Marché de Noël to po francusku jarmark bożonarodzeniowy. Te w Alzacji odbywają się przez cały grudzień w niemal każdej miejscowości.
Dziś opowiem ci więcej o pysznościach, których możesz zasmakować podczas alzackich jarmarków. Wszystkie lokalne smakołyki, o których wspomnę nadają się również jako kulinarne pamiątki z wakacji oraz choinkowe prezenty, którymi możesz obdarować bliskich.
Grudniowa magia Alzacji
Z końcem listopada bajkowa na co dzień Alzacja przemienia się w totalnie magiczne miejsce. Miasta i miasteczka udekorowane są sznurami lampek, bombkami i wszelkimi świątecznymi dekoracjami. Na głównych placach rozłożone są stoiska, gdzie kupić można z zasadzie wszystko. Haftowane obrusy, srebrną biżuterię, wełniane czapki, drewniane zabawki dla dzieci, przyprawy z różnych regionów Francji, świecące gwiazdy do zawieszenia w oknie. Oraz dużo, dużo jedzenia.
Właśnie dla spacerów po przepięknych jarmarkach bożonarodzeniowych i ich niesamowitej atmosfery turyści bardzo chętnie przyjeżdżają w te strony od końca listopada oraz przez cały grudzień. Co ich ciągnie i co tu robią? Spacerują – praktycznie zawsze z aparatem fotograficznym w ręce, zajadają się lokalnymi smakołykami, a także korzystają z okazji kupując pamiątki oraz prezenty pod choinkę.
Czytając dalej znajdziesz tutejsze przysmaki z marchés de Noël w Alzacji. To oczywiście tylko wybrane propozycje. Wybrałam te, które najlepiej odzwierciedlają charakter regionu.
Bredele, piernik i nugat
Bredele to świąteczne ciastka, bardzo mocno zakorzenione w alzackiej tradycji. Myślę, że gdyby nagle zaprzestano ich pieczenia, czas zatrzymałby się na ostatnim dniu listopada i grudzień nie mógłby się rozpocząć. Wątpię też, aby ktoś się pokusił o to, by zliczyć przepisy, według których w Alzacji piecze się bredele.
Ja w domu wypróbowałam ich już dziesiątki, a na blogu znajdziesz kilka z nich. Aby dodać alzackiego kolorytu swoim wypiekom będziesz potrzebowała / potrzebował foremek do wykrawania ciastek. Pobyt w Alzacji to idealny moment, aby się w nie zaopatrzyć. Wybór jest przeogromny. Obok tradycyjnych serduszek, dzwonków, bałwanków i choinek są i takie w kształcie piernikowego chłopca, bociana albo Alzatki w tradycyjnym czepku.
Czas na piernik. Trudno mi sobie wyobrazić bardziej piernikowe miejsce niż Alzacja (staje w konkury nawet z naszym Toruniem!). W maleńkim miasteczku Gertwiller na północy Alzacji znajdują się aż dwa muzea poświęcone tylko i wyłącznie temu wypiekowi. W bardzo wielu sklepach świeżo upieczony piernik można kupić przez cały rok. Do tego dodajmy piernikowe sklepiki, gdzie można kupić wszystko, co z piernikiem się wiążę – od paczki przyprawy do piernika, ciasta i ciasteczka, książki z przepisami aż po ozdoby do domu i przytulanki w kształcie chłopca z piernika. Czasem można mieć wrażenie, że przy odrobinie szczęścia można byłoby znaleźć nawet domek z piernika z bajki o Jasiu i Małgosi. Kto wie?
A nugat? Przez wiele, wiele lat kojarzył mi się jedynie z twardymi jak kamień cukierkami kupowanymi na lotnisku. Aż do dnia, kiedy na jarmarku bożonarodzeniowym w Riquewihr pewien sprzedawca (przebiegły!) dał mi do spróbowania kawałeczek wykrojony z wielkiego tortu nugatowego. Przepadłam zupełnie!
Alzacki nugat w konsystencji jest miękki i lekko ciągnący, przypominający trochę nasze krówki, ale bardziej kruchy. Natomiast, ostrzegam lojalnie, takie nugaty potrafią być szalenie bolesne dla portfela…
Cukierki z Confiserie Des Hautes Vosges
Jak widzisz, w Alzacji nie można narzekać na brak słodkości. Niektóre stoiska jarmarków bożonarodzeniowych przypominają królestwo słodyczy i naprawdę trudno się od nich oderwać. Na widok półek wypełnionych łakociami każdemu dziecku (i amatorowi słodkiego) oczy zaświecą się z radości. Jeśli masz ochotę na takie wrażenia, kieruj swoje kroki w stronę, gdzie dojrzysz logo cukierka z literami CDHV (od Confiserie Des Hautes Vosges).
Czeka cię bardzo trudny wybór. Z jednej strony landrynki przywołujące dziecięce wspomnienia, obok cukierki z bergamotki, które podobno mają działanie antydepresyjne, inne na bazie eukaliptusa oraz te z sosnowego miodu. Karmelki z prawdziwego solonego masła z solą z Guérande. Chrupiące orzechy i migdały w słodkiej skorupce, mirabelkowe galaretki, kostki twardego i miękkiego nugatu… Jak to dobrze że to świąteczne targi, czyli czas, kiedy mamy pełne prawo sprawić sobie tyle przyjemności, ile komu się zamarzy!
Jeśli masz nieco czasu na zwiedzanie i cukierki to twoja ulubiona przyjemność, gorąco polecam też wizytę w miejscu, skąd biorą się słodkie przyjemności. W Confiserie des Hautes Vosges przyjrzysz się z bliska, jak powstają cukierki. To trochę jak patrzeć na ręce Świętemu Mikołajowi, gdy przygotowuje świąteczne paczki dla grzecznych dzieci w swoim domku w Laponii.
- landrynkowych stoisk Confiserie Des Hautes Vosges szukaj na alzackich marchés de Noël w Colmar, Mulhouse, Obernai i Strasbourgu (ale również w Metz, Reims i Champerret)
- wspomniana fabryka cukierków, czyli siedziba CDHV znajduje się w Plainfaing niecałą godzinę drogi od Colmar (dokładny adres: 44 Habaurupt, Plainfaing oraz strona internetowa https://www.cdhv.fr/fr/accueil.php)
Fantazyjne suszone kiełbasy
Prawda o emigrantach jest taka, że nawet jak się między nami trafi wegetarianin, to i tak się okaże, że w lodówce chowa na czarną godzinę kilka kabanosów przywiezionych z Polski. Polskie kiełbasy nie mają sobie równych po prostu. To fakt z którym nie ma co dyskutować.
Natomiast będąc w Alzacji warto spróbować tutejszego regionalnego przysmaku: suszonych kiełbas. Z wieprzowiny lub z dziczyzny potrafią zaskoczyć smakowymi wersjami. I tu zaczyna się tytułowa fantazja. Wśród nich są bowiem i te z orzechami laskowymi (mój faworyt), z czarnym pieprzem, z (silnie pachnącym) alzackim serem Munster, z czosnkiem, o smaku alzackiego wina gewurztraminer czy zupełnie na słodko z suszonymi owocami.
Jak się je degustuje? Zazwyczaj kroi się je w cieniutkie plasterki i podaje w czasie aperitifu na zaostrzenie apetytu. Z praktycznych cech warto podkreślić, że są wdzięcznym towarem eksportowym (czyli na kulinarną pamiątkę w sam raz). O niebo przyjemniejsze do przewożenia niż pyszne ale śmierdzące francuskie sery.
Ancestrum, najlepszy gewurztraminer pod słońcem
Kiedy przeprowadzałam się do Alzacji, w temacie win byłam zupełnym laikiem. Nie wiedziałam nawet, jakie wina pija się w “moim” regionie. Jako że największą dumą Alzacji są jej wina, nie minęło wiele czasu, kiedy razem z moim mężem trafiliśmy na naszą pierwszą degustację, a tam poczęstowano nas gewurztraminerem.
Co za nazwa! Wymawia się gewiurztraminer, co brzmi bardziej z niemiecka niż w śpiewnym języku Moliera. Same wino jest idealne dla tych, którzy zaczynają swoją przygodę ze smakowaniem win. Lekko słodkie i bardzo aromatyczne. Nigdy nie sądziłam, że wino potrafi TAK pachnieć.
Gewurztraminerów znajdziesz w Alzacji całe setki. Jeśli za to chcesz spróbować lub obdarować kogoś najlepszym z nich, warto poszukać gewurztraminera Ancestrum. Produkowany jest jedynie z najlepszych roczników, a aktualnie (2018) ostatni jest z 2015 roku. W smaku jednocześnie słodki i rześki, o mocnych kwiatowych nutach, przywodzący na myśl również ananasa oraz orientalne przyprawy z kardamonem na czele. W moim odczuciu – bardzo kobiece smaki.
Doskonale nadaje się na aperitif, do lekko orientalnych potraw (curry, risotto z szafranem), a także do bardzo słodkich deserów. Bosko będzie się komponował z naszą szarlotką, z lodami i sałatką owocową (najlepiej z dodatkiem liczi). Nie jest najtańszym winem, ale zdecydowanie warto za niego zapłacić.
Szczerze? Sama chętnie bym znalazła taki podarunek pod choinką.
- o Ancestrum pytaj w piwnicy winiarskiej Cave Vinicole w Pfaffenheim (5 Rue du Chai, Pfaffenheim – ich www: https://www.pfaffenheim.com/fr/).
*
Les amis, byliście w Alzacji albo w okolicy? Co Wam najbardziej smakowało z tutejszych przysmaków?
*
Artykuł powstał we współpracy z Confiserie Des Hautes Voges oraz z Cave de Pfaffenheim.
*
2 Odpowiedzi