10 przykazań francuskiego pracownika

praca we Francji

Wyjazd na emigrację to wyjście ze swojej strefy komfortu w każdym kontekście. Inność jest wszechobecna. Z innością trzeba się zaprzyjaźnić. Mimo, że Francja geograficznie nie leży daleko od Polski, codzienność smakuje tu zupełnie inaczej.

Z życiem zawodowym jest podobnie. Praca we Francji to dla mnie fascynujące pole doświadczeń i obserwacji. Do niektórych rzeczy łatwo mi się przyzwyczaić (pisałam wcześniej bezwzrokowo na klawiaturze QWERTY, do AZERTY też zdążyłam się przyzwyczaić), inne przychodzą mi z większą trudnością (nie potrzeba mi dwóch godzin na lunch, zdecydowanie bardziej wolałabym za to wcześniej wracać do domu).

Do czego trzeba przywyknąć i czego się nauczyć pracując we Francji? Oto dekalog francuskiego pracownika:

1. Poznasz tajniki klawiatury AZERTY.

Na pamięć nauczysz się nowego miejsca kropki, przecinka i wszystkich szczególnych liter francuskiego alfabetu. Z zamkniętymi oczami odnajdziesz również tzw. małpkę @.

2. Będziesz szalenie uprzejmy. Szalenie!

Co najmniej 40 minut dziennie spędzisz na powitaniach, uściskach ręki, wymianie cmoków w policzek, czyli „bises” oraz innych uprzejmościach z KAŻDYM pracownikiem firmy, którego spotkasz na drodze. Jeśli jesteś okularnikiem, zapamiętasz również, że witając się z innym posiadaczem okularów starszym od ciebie wiekiem, powinieneś zdjąć swoje okulary przy wymianie „bises”. To znak uprzejmości oraz pozwala uniknąć stukania się oprawkami.

3. Po tygodniu będziesz znać imiona wszystkich kolegów z twojego piętra.

Witamy się zawsze wymieniając imię (a czasem również nazwisko) drugiej osoby, np. „Bonjour Pierre”, „Bonjour Monsieur Heller”.

4. Czas będziesz odtąd liczyć w tygodniach.

We francuskich firmach upływ czasu mierzy się w tygodniach. Na przykład aktualnie jesteśmy w środku „semaine 8”, czyli ósmego tygodnia roku 2016. Nikt tu nie mówi „koniec lutego”.

dekalog francuskiego pracownika

5. Będziesz pracować 7 godzin dziennie…

…ale poza domem spędzisz ich przynajmniej dziewięć.
Francuski tydzień roboczy liczy 35 godzin, czyli po siedem na dzień. Skąd dziewięć godzin w takim razie? Zapraszam do punktu następnego.

6. Twoja przerwa obiadowa trwać będzie dwie godziny.

Przerwa na lunch jest narzucona i nie liczy się do czasu pracy. Nie dość, że zdążysz zjeść, to jeszcze zrobisz zakupy w pobliskim markecie a nawet utniesz sobie drzemkę, jeśli masz gdzie/jak.

7. Urlop weźmiesz w tym samym czasie co cała firma.

Najczęściej będą to dwa lub trzy tygodnie na przełomie lipca i sierpnia, kiedy sektor produkcyjny robi sobie przerwę i zamyka firmy na trzy spusty. Terminy wyjazdów wakacyjnych są więc pracownikom narzucane. Krótsze (a częstsze) urlopy w innych okresach w ciągu roku bierze się we Francji znacznie rzadziej niż obserwowałam (i praktykowałam) to w Polsce.

8. Poznasz siłę zdania „nie wiem” oraz „nie należy to do moich obowiązków”.

Wypowiadają je osoby na wszelkich szczeblach i z każdym zakresem odpowiedzialności wcale nie czując się nieswojo z powodu swojej niewiedzy. Nie zauważysz na twarzach zmieszania i rzadko usłyszysz, „poczekaj, sprawdzę to”.

9. Będziesz szeroko się uśmiechał…

… i mówił „ça va bien” (wszystko w porządku, jest OK) nawet jeśli coś cię denerwuje.
Kultura szerokiego uśmiechu ma się tu bardzo dobrze.

10. Będziesz ciągle narzekał.

Na wszystko. Francuzi znani są z tego i w tej kategorii mogą stawać w z Polakami w zawody. Wcale nie kłóci się to z punktem numer dziewięć.

Jak sami widzicie, nie taki Francuz straszny, jak go malują. Szeroko uśmiechnięty, od rana sypiący uprzejmościami z rękawa, ale w kątach narzeka jak prawdziwy Polak. Nie jest tak źle! 😉

Może masz własne doświadczenia i spostrzeżenia, aby rozszerzyć ten dekalog francuskiego pracownika. Podziel się!

Przeczytaj również:

8 złotych rad, jak znaleźć pracę we Francji

Poszukiwanie pracy we Francji: przydatne słownictwo

Uśmiechnięta Iza
Cześć, jestem Iza! Pomogę Ci poczuć się tu jak w domu. Nieważne, czy przyjechałeś do Francji na wakacje czy na stałe.
W serialu słyszysz francuskie &^%$&,a lektor tłumaczy „ty ananasie!”. Pobierz Mały słownik wyrazów brzydkich, aby rozumieć więcej.

28 Odpowiedzi

  1. I dlatego właśnie ja we Francji wcale pracować nie mam ochoty 🙂 Dużo bardziej odpowiadają mi Niemcy.
    Jeszcze do tej listy dopisałabym fakt, że trzeba wyglądać na bardzo, bardzo zajętego!

    1. Good point! 😉 Bycie zajętym (lub sprawianie takiego wrażenia) to podstawa „przetrwania” przecież. Ale faktem jest, że jeśli nie wyglądasz na wystarczająco zajętego, to będą ci dokładać obowiązków, aż padniesz na pysk z wyczerpania.

  2. Jednak między Francuzami a Polakami jest różnica… Polak jak narzeka, że jest zmęczony.. to jest mooocno zmęczony, na tyle by paść przed komputerem/telewizorem i się nie ruszać. Francuz, powtarza, że jest zmęczony… ale nie na tyle by odmówić boire un verre:D

  3. Mimo niedogodności obraz wydaje się bardzo optymistyczny. Choć to zapewne zasługa lekkiego pióra Autorki:-). Pozdrowienia

  4. To tylko w panstwowych 🙁
    W prywatnych bedziesz marnowal dzien urlopu, za kazdym razem, kiedy nauczyciel twojego dziecka strajkuje

  5. Co mnie zdziwiło w pracy we Francji ?! Liczenie czasu pracy na półdniówki . 10 tygodniowo . 11 w
    Sobotnie przedpołudnie dodatkowo płacona . 44 dni urlopu czyli 9 tygodni .
    Ze względnu na specyfikę – lekarz w szpitalu , raczej dogadujemy sie miedzy sobą kto kiedy i na ile urlopu
    Uprzejmość tak . Pokrywa niekompetencje , ale jak robię z siebie jeszcze większego ignoranta to rzucają sie w wir miliona telefonów by znaleść rozwiazanie , szukając kogoś bardziej kompetentnego albo odpowiedzialnego – wiec nie zgadzam sie z pkt 8
    I niestety w lunch time nie zrobię zakupów – u nas dokładnie wszystko zamknięte od poczty , banków , urzedów , sklepów po hipermarket .
    Niekończące sie dyskusje – o tym samym w kółko …. Zwlaszxa przy lunchu … To bezwzględnie sie zgadzam .
    Poza tym uwazam Francuzow za brudasów – ilośc wszawicy , świerzbu i grzybicy przerażająca
    Sa uzależnieni od paracetamolu , który łykają jak cukierki
    I benzodiazepin …
    Maja spora fantazje w sposobach popełniania samobójstw
    A system opieki zdrowotnej opiera sie na narcyzmie lekarzy i pracy obcokrajowcow , jak tłumaczy mi koleżanka – mentalność kolonistów odcisnęła piętno

    1. Chyba w środowisku lekarskim jest trochę inaczej z urlopem. Tak przynajmniej mój mąż mi podpowiada 🙂 No i też inna odpowiedzialność za niewiedzę – całe szczęście, że szukają rozwiązań! 🙂

  6. Świetny tekst! Fakt, że francuski system pracy różni się od polskiego, ale mam wrażenie, że mimo że spędzam w pracy więcej czasu, to starcza mi czasu na wszystko. Nie odczuwam jakoś specjalnie stresu, nie żyję w pośpiechu. Mnie to jak najbardziej odpowiada. 🙂
    No i uwielbiam moją godzinną przerwę obiadową, kiedy mogę wyjść z biura, przewietrzyć umysł i chociaż na tę godzinę pomyśleć o czymś innym niż o tabelce w Excelu. 🙂

    1. Kiedy zaczęłam pracę w kwiaciarni miałam dwie godziny przerwy! Zamiast wrócić do domu jak człowiek i mieć jeszcze czas dla dzieci, wracałam 0 18.30, dzieci należało już tylko umyć i położyć spać. Na szczęście udało mi się zamieć te dwie godziny na jedną. Próbowałam na pół, ale to już szefowej nie przypasowało. W lipcu, kiedy dziewczynki były w Polsce przerwa mi w ogóle nie przeszkadzała, natomiast kiedy dzieci są na miejscu zdecydowanie wolę korzystać w czasu z nimi, niż siedzieć gadac z szefową o dupie marynie 😉

  7. To liczenie czasu tygodniami zdziwiło mnie niedawno przy okazji telefonów do Francji dla byłego pracodawcy. Terminy wykonania robót były określane właśnie za pomocą tygodni. I jeszcze jak Magda pisze niżej- 8-dniowy tydzień i 15-dniowe dwa tygodnie 😉 Klawiaturę przeklinałam jak byłam w czasie studiów we Francji jako fille au pair.
    A myślałam, że to my, Polacy najwięcej narzekamy 😉

    1. Do tej pory śni mi się po nocach jak na zajęciach z gramatyki na 2 roku romanistyki, postrach wydziału wpajał nam, że nie mówi się „dans une semaine”, „dans 2 semaines”, tylko „dans 8/15/22 jours”. A w praktyce okazało się, że można mówić i tak i tak, i nikt mi głowy za to nie urwie. 🙂

        1. Nie zauważyłam specjalnych preferencji u moich znajomych. Raz używają formy 8/15, raz mówią „dans 1/2 semaine(s)”. Mój były chłopak, który również jest nauczycielem francuskiego, w ogóle nie używał formy 8/15 i kiedy powiedziałam mu o tym, co wpojono mi na romanistyce, stwierdził, że pewnie nasza babeczka od gramatyki była starszą osobą, bo kiedyś faktycznie uważano formę 8/15 za bardziej poprawną. 😉
          Jedynie u mnie w pracy zauważyłam, że nie używa się żadnej z tych form, tylko mówi się „la semaine du 29 fevrier”, „la semaine du 7 mars” itd.

  8. Co do liczenia czasu, dodalabym jeszcze: mimo matematycznych zasad wpojone ci zostanie, że tydzien to 8 dni, a 2 tygodnie to 15 dni.

  9. Ciekawie opisałaś życie pracownika we Francji, chociaż ja osobiście nie spotkałam się z wieloma punktami. Za to do dzisiaj nikt z moich znajomych nie używa mojego komputera, który kupiłam we Francji. Wszyscy przeklinają odmienną klawiaturę 😉 Pozdrawiam

  10. Bardzo fajny i przydatny wpis, niedługo zacznę poszukiwania pracy we Francji, co mnie na chwilę obecna trochę przeraża, ale po przeczytaniu tego posta jakoś tak lżej mi się na duchu zrobiło 🙂 A jak wygląda wymiar urlopowy we Francji? Czy można „przytaszczyć” sobie zaległy urlop z byłej pracy w Polsce? Czy on mi przepadnie? 😀 (jestem beznadziejna, nawet pracy nie znalazłam a już o urlopie myślę :P)

    1. Urlop sie nie przenosi. Odchodzac z pracy dostaje sie wyplate za niewykorzystany urlop.
      Czesto firmy wymagaja, zeby przepracowac caly rok, zeby moc wziac urlop, czasem jest naliczane pro-rata, tzn po miesiacu przysluguja ci 2 dni.

  11. Świetny wpis Iza! Choć ja, tak jak i Nika, dwóch godzin przerwy na lunch poza okresem studiów nie doświadczyłam i urlop udało mi się wziąć wtedy kiedy chciałam. No, ale jeszcze wszystko przede mną 😉
    Ja bym dodała jeszcze obowiązkową przerwę na kawę. Bo z tym to spotykam się już od stażu studenckiego i zdecydowanie poranna kawa jest tutaj swoistym rytuałem i dzień bez niej nie może być udany 😉

    1. U mnie w pracy kawkę piją tylko frakcje kawkowe. Mojej szefowej nigdy przy kawowej maszynie nie widziałam 😉

      Z urlopem to pewnie, czasem i się bierze pojedyncze dni, albo nawet tydzień w kwietniu, ale to zdecydowanie nie jest reguła tu gdzie pracuję 🙂

  12. Uśmiałam się z twego podsumowania, ktore odbieram jako napisane z przymrużeniem oka:)
    Punkty 5, 6, 7 sa bardzo uzależnione od sektora, lokalizacji i rozmiaru firmy. W moim przypadku z 16 lat przepracowanych w paryskich firmach : nigdy nie miałam więcej niż godzinę na lunch, poza domem bywalam mimo to ponad 11 godzin ( godzina dojazdu, godzina obiad, godzina powrót i 8 h pracy plus ewentualne nadgodziny nigdy nieodebrane). 35h było tylko teoretyczne, bo wiele firm woli dać od czasu do czasu pół dnia RTT niż skrócić dzienny czas pracy. Wbrew pozorom jest wiele firm gdzie 35 h to iluzja. No i urlop to temat rzeka. Według prawa do końca marca pracownik ma prawo zgłosić kiedy chce pojechać na urlop, a pracodawca musi przyjąć lub zaproponować inna datę. Oczywiście czasem niektóre firmy zamykają na kilka tygodni w sierpniu i z automatu idą wszyscy na urlop. No ale o tym wiedza wszyscy w momencie podpisywania kontraktu, wiec godzą sie z góry.
    Powodzenia w nowej pracy, bo wnioskuje, ze jesteś raczej zadowolona 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne na blogu

dziękuję

Został ostatni krok…

Sprawdź swoją skrzynkę mejlową i kliknij w potwierdzający link.

Moja Alzacja stosuje pliki cookies. Więcej przeczytasz w polityce prywatności, a w każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień cookies w swojej przeglądarce.

Wyślij mi wiadomość

A może chcesz poszukać czegoś na stronie?

Wyślij mi wiadomość

A może chcesz poszukać czegoś na stronie?

Zapisz się