Skandal za skandalem. Bracia Schlumpf przez długi czas nie schodzili z pierwszych stron gazet. Z różnych powodów.
A to wtedy, gdy świat odkrył, że tekstylni magnaci każą swoim pracownikom na tyłach fabryki potajemnie naprawiać i pucować stare samochody do prywatnej kolekcji.
Lub w chwili gdy podliczono, ile ta kolekcja realnie kosztuje (kwota wywołała falę oburzenia, że tyle pieniędzy można przepuścić na ekscentryczne hobby).
Następnie podczas strajków pracowników tekstylnej fabryki po tym jak porównali kwoty wydane na luksusowe auta z własnymi nędznymi pensjami.
Na koniec, gdy państwo “położyło łapę” na kolekcji zamieniając ją z prywatnego dobra na dobro publiczne, w efekcie czego powstało gigantyczne Muzeum Starych Samochodów w Miluzie.
Fantastyczne muzea Miluzy
Miluza przypomina warszawską Pragę. Ciągnie się za nią wątpliwa reputacja miasta biednego, a co gorsza brzydkiego.
Co do ostatniego zarzutu, nic w tym dziwnego. W konkursie piękności staje bowiem z bajkowymi miasteczkami z Alzackiego Szlaku Win. Większe miasta regionu, czyli Colmar i Strasbourg wcale nie ułatwiają sprawy.
A jednak.
Myliłby się ktoś myśląc, że zwiedzając Alzację nie warto zainteresować się tym niepozornym miastem.
Jak to ujęła moja francuska koleżanka, która mieszka tu od paru lat: “Miluza jest cudowna jak się ją lepiej pozna! Ma swoje perełki z których może być dumna.”
Na pewno zalicza się do nich ogromne i świetnie zorganiowane miluzyjskie ZOO, o którym pisałam już na blogu.
Sławą Miluzy są również jej muzea. Naliczyć można ich aż siedem, co jest dużą liczbą jak na dość małe miasto. I są to muzea nie byle jakie. Urządzone z rozmachem i fantazją. Nietypowe w swojej tematyce. Między nimi znajdziecie muzeum tkanin, elektryczności, pociągów oraz … muzeum starych samochodów. I właśnie po nim dziś się rozejrzymy.
Dla kogo jest Muzeum Starych Samochodów?
Muzeum będzie Ci się podobać, nawet jeśli nie jesteś fanem motoryzacji ale…
- lubisz zwiedzanie muzeów w ogóle
- lubisz ciekawe, nietypowe miejsca
- interesują Cię miejsca, z których słyną odwiedzane przez Ciebie miasta
- doceniasz atrakcje turystyczne przygotowane z rozmachem i kreatywnością
- a jeśli interesujesz się motoryzacją, to w takim wypadku Cité de l’Automobile będziesz zachwycony
Dlaczego warto wybrać się do Cité de l’Automobile w Miluzie?
Nikt tu nie przesadza, gdy słyszycie o gigantycznej kolekcji starych samochodów. Liczy ona bowiem ponad czterysta modeli aut.
Prywatna kolekcja dwóch braci. Czterysta zabytkowych samochodów!
W tym najbardziej luksusowe modele z lat 30tych XX wieku ze sławnym Bugatti Royale na czele, a także egzemplarze eksperymentalnych samochodów, które nigdy nie trafiły do masowej produkcji. Takie na przykład elektryczne jajko (Œuf électrique) Paula Arzensa z 1942 roku.
Na wizytę w muzeum dobrze jest założyć wygodne buty, bo czeka Was konkretny spacer. Hala Cité jest olbrzymia (liczy aż 25 000 m2 powierzchni). Możecie zwiedzać ją z przewodnikiem lub samodzielnie z przewodnikiem audio na uszach.
Samo oglądanie zabytkowych modeli aut uatrakcyjniają materiały audio-wideo, a także tor wyścigowy (l’Autodrome) tuż obok budynku muzeum. Można na nim zobaczyć samochody w akcji, podczas tematycznych spektakli organizowanych regularnie od kwietnia do września.
Fotospacer po Cité de l’Automobile
Jaki rodzaj turystycznych przyjemności cieszy Was najbardziej, les amis? Zwiedzanie miast, wypoczynek na łonie natury, uczestniczenie w wydarzeniach kulturalnych, próbowanie lokalnej kuchni, a może muzea właśnie? Napiszcie w komentarzu! Jestem bardzo ciekawa Waszych odpowiedzi.
*
PS. Les amis, więcej turystycznych inspiracji aby zaplanować niezapomniane wakacje w Alzacji znajdziecie w moim przewodniku Wakacje w Alzacji, jedynym przewodniku o Alzacji na polskim rynku.
2 Odpowiedzi
Piękne egzemplarze!!!
Pół roku temu odwiedziłam podobny przybytek – Louwman Museum ( Haga ), które jest z kolei najstarszą, prywatną kolekcją samochodów na świecie, na około 10 000 m2. To było cudowne kilka godzin i niesamowite wrażenie. Dlatego chyba nawet nie potrafię sobie wyobrazić tych 25 000 m2. Wow!!!
Louwman Museum też musi być ekstra 🙂 a do Miluzy warto przyjechać, sama widzisz 🙂