Podsumowanie roku 2020. Paradoksalnie był naprawdę dobry!

podsumowanie roku 2020

Kocham planować i tak samo mocno cieszę się na czas podsumowań. Nie mogłam się doczekać, aż przyjdzie czas na podsumowanie roku 2020. Powiedzieć, że był wyjątkowy, to jak nic powiedzieć… Koronawirus, lockdowny (fr. le confinement), trudności małe i duże. Dotknęło to każdego. A jednak – paradoksalnie – okazał się dla mnie dobrym rokiem i jestem za niego… wdzięczna. Tak, dokładnie tak. Zapraszam na szczegóły.

W 2020 wchodziłam bardzo zmęczona i wypróbowana wieloma trudnymi momentami, jakie przyniósł mi rok poprzedni. W blogowym podsumowaniu 2019 roku wymieniłam dwadzieścia osób, które osłodziły mi te ciężkie dwanaście miesięcyWśród przeciwności jakie dotknęły wtedy mój prywatny i zawodowy świat szczególnie ciążyły mi problemy techniczne na blogu i zniknięcie Mojej Alzacji z wyszukiwarki Google. Nie było mi wesoło.

A tu zamiast być lepiej pojawia się koronawirus.

Podsumowanie roku 2020 na blogu

Kilka najważniejszych tematów to:

Skok na główkę, czyli rok z webinarami

Miniony rok upłynął mi pod znakiem webinarów. Szkolenia online z francuskiej gramatyki, upraszczanie zawiłości i przy tym wszystkim mówienie o francuskich realiach chodziło mi po głowie już od dawna. 

Zaprosiłam do tego projektu dwie cudowne nauczycielki francuskiego, które działają online – Martę Bargiel z przestrzeni Po francuskiej stronie oraz Kasię Tirilly z dwujęzycznego bloga Bretonissime

Pierwotnie przygotowywałam webinary przede wszystkim z myślą o uczestnikach mojego językowo-kulturowego kursu online Bonjour La France. Natomiast pod koniec roku wszystkie siedem szkoleń trafiło do blogowego sklepu i teraz każdy frankofil w potrzebie może z nich skorzystać. 

A czemu „skok na główkę”? Przed pierwszym webinarem bałam się jak cholera. W ogóle do tematu pokazywania się na wizji nadal dorastam. Zrobiłam niejeden live, nagrywam od czasu do czasu serię #mówjakfrancuz, ale nadal łapie mnie paraliżujący stres, kiedy włączam funkcję nagrywania.

Świeżutka strona www

Cała historia z problemem technicznym na blogu kosztowała mnie rok nerwów i mnóstwo pracy. Przez cały czas nawiedzało mnie też pytanie, czy warto kontynuować tworzenie Mojej Alzacji.

Zdradzę kontekst. Moja Alzacja od pewnego czasu jest moją pracą i jedynym źródłem zarabiania. Kiedy więc z dnia na dzień traci się widoczność w wyszukiwarce Google, czyli jednocześnie nowych klientów, człowiekowi robi się gorąco, a po plecach przechodzą ciary.

Podjęłam jednak decyzję, aby odbudować bloga i postawić go na nogi w zupełnie nowej szacie graficznej i organizacyjnej. Z jednej strony to spory krok wiary, ale z drugiej… chyba po prostu miłość do tego, co robię.

O szczegółach procesu wydobywania się z tego szamba (nazwijmy to po imieniu) i o osobach, które odegrały w tym procesie ważną rolę, napisałam szerzej w tym tekście.

Nowy kierunek pisania

Prace na blogu były dla mnie okazją do wielu przemyśleń. Komu chcę pomagać? Na czym się koncentrować, pisząc nowe teksty? Jakie materiały „produkować”?

Jasne, chciałabym pomagać wszystkim. Tylko tak się nie da. 

Komu więc mogę najlepiej pomóc? Emigrantom i tym, którzy przygotowują się do wyjazdu do Francji na dłużej lub krócej. Emigrantom… ale przede wszystkim emigrantkom – kobietom, szczególnie tym bardziej introwertycznym, wysoko wrażliwym. Ich potrzeby najbardziej czuję i rozumiem. Jestem też życiowo w miejscu, które pomaga mi pomagać właśnie im.

W najbliższym czasie na blogu i w materiałach, które tworzę, będę dotykać codziennych tematów emigrantów i emigrantek mieszkających we Francji. Pierwszym krokiem w tym kierunku stała się seria artykułów o ciąży i porodzie. Na ten moment powstały trzy artykuły (O tym, co warto wiedzieć o ciąży we Francji, Historie emigrantek część 1 oraz część 2), ale będzie więcej.

Nawiązałam też współpracę z Beatą Meinguer-Jedlińską, doulą, która tworzy kursy online przygotowujące do porodu w oparciu o techniki głębokiej relaksacji (tutaj przeczytasz o tym więcej). Z kodem blekitnaalzacja wszystkie programy online na stronie Błękitny Poród możesz kupić z 10% zniżką.

O alzackiej kuchni w radiowej Trójce

Wisienka na torcie. Rok 2020 zakończyłam goszcząc w dwóch audycjach „Podróży ze smakiem” prowadzonych przez Annę Kwiatkowską w radiowej Trójce. W pierwszej dzieliłam się ciekawostkami na temat jednego z najbardziej alzackich smaków – choucrouteczyli kapusty kiszonej. W drugiej audycji – tym razem na słodko – rozmawialiśmy o piernikach.

To wydarzenie sprawiło mi bardzo dużo radości. Czuję się (samozwańczą) ambasadorką Alzacji i na maksa lubię o niej rozmawiać!

podsumowanie roku 2020

Podsumowanie roku 2020 w sprawach pozablogowych

Po pierwsze. Prywatnie, 2020 minął mi przede wszystkim pod znakiem ciąży. Pierwszy trymestr zupełnie wyeliminował mnie z życia, w drugim wracałam do formy, a w trzecim udało mi się znowu pracować na pełnych obrotach (tak, jak lubię). Wiesz już teraz skąd pomysł na pisanie na blogu o tematach ciążowo-porodowych.

Po drugie. Słowami roku 2020 powinny zostać koronawirus i le confinement, czyli przymusowe siedzenie w domu. W opcji z małym dzieckiem i w połączeniu z ciążą bywało to bardzo uciążliwe. Ale i w tym punkcie paradoksalnie 2020 okazał się zaskakująco dobry. 

A to dlatego, że przyniósł gigantyczny rozwój językowy w dwujęzyczności mojej trzyipółletniej córy. Do tamtej pory po polsku wszystko rozumiała, ale z mówieniem było dużo gorzej. Po prostu nie chciała. Za to od czasu lockdownu P. mówi po polsku bez problemu. Z własnej woli. Pełnymi zdaniami. WOW!

Po trzecie. Zdecydowałam się na terapię. I tu ma mniejsze znaczenie, że z terapeutką ostatecznie się nie zgrałyśmy i zrezygnowałam ze spotkań po kilku tygodniach. Ten epizod otworzył we mnie różne wewnętrzne drzwi. Być może też dzięki niemu wszechświat postanowił, że pod koniec roku poznam Anię Kijek-Sanakiewicz.

Bo rzeczywiście, zupełnie przypadkiem dostałam się pod coachingowe skrzydła Ani – Coachini. Praca z nią to kolejny highlight minionego roku. Przyniosła mi kilka ważnych i przełomowych momentów. Rozpracowywałyśmy wewnętrzne niszczące, wyuczone schematy, w których tkwiłam. Dzięki Ani, jej intuicji, empatii, wrażliwości, ale i po prostu dobremu warsztatowi coacha, rozbroiłam kilka bomb w głowie. Bardzo polecam – i Anię i w ogóle takie zadbanie o siebie. 

podsumowanie roku 2020

Rok 2020, rozwój osobisty i zupełnie nowa ścieżka

W 2020 zostałam certyfikowanym knowledge brokerem, czyli specjalistą od mastermindów i organizowania „wiedzowych” eventów online. Na kursie Tony’ego Robbinsa i Deana Graziosi Knowlegde Business Blueprint mocno pogłębiłam też wiedzę z zakresu online marketingu. 

Przez długi czas zastanawiałam się, co dalej chcę z tym zrobić. Jak mogę wykorzystać moją wiedzę (KBB to jedno z wielu szkoleń, w których wzięłam udział) i doświadczenie (to mój ósmy rok w świecie biznesu online). Rok 2020 wyklarował i tę sferę. Z różnych stron zaczęły zgłaszać się do mnie osoby w sprawie konsultacji z biznesowych i online’owych tematów. Podczas rozmów z nimi odkryłam, że umiem w biznesowy mentoring, co więcej, że kręcą mnie te tematy i lubię pomagać innym w tym zakresie. 

W 2021 chcę więc pójść mocniej w tę stronę. Ruszam z działalnością mentoringową dla tych, którzy marzą o założeniu bloga lub biznesu online, planują stworzyć swój pierwszy kurs online lub chcą przenieść swoją działalność do wirtualnego świata. 

Trudny i dobry

To był ważny i trudny rok. W wielu momentach bardzo trudny. Paradoksalnie – piękny i dobry. Wiele rzeczy, które na ten rezultat się składają widzę dopiero z oddali. 

Umówmy się, miesiące zamknięcia w domu z małym dzieckiem to nie są wymarzone wakacje. Z moim mężem też zaliczyliśmy burze bardziej gwałtowne niż wszystkie poprzednie. Do tego korona zbierała swoje żniwo również wśród bliskich mi osób. W moim zborze (czyli ewangelicznej społeczności, do której należę) zmarło kilkadziesiąt osób. 

To był trudny rok. Ale dzięki podsumowaniom takim jak to (oczywiście jak co roku najpierw zrobiłam je tylko dla siebie) widzę go zupełnie inaczej i jestem za niego wdzięczna. 

Wdzięczna jestem też za Ciebie. Za to, że czytasz Moją Alzację i uczestniczysz w mojej francuskiej emigranckiej drodze. Dziękuję.

Życzę Ci szczęśliwego nowego roku 2021 – dobrego, pięknego i dużo łatwiejszego niż miniony!

Jaki 2020 był dla Ciebie?

Uśmiechnięta Iza
Cześć, jestem Iza! Pomogę Ci poczuć się tu jak w domu. Nieważne, czy przyjechałeś do Francji na wakacje czy na stałe.
W serialu słyszysz francuskie &^%$&,a lektor tłumaczy „ty ananasie!”. Pobierz Mały słownik wyrazów brzydkich, aby rozumieć więcej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne na blogu

dziękuję

Został ostatni krok…

Sprawdź swoją skrzynkę mejlową i kliknij w potwierdzający link.

Moja Alzacja stosuje pliki cookies. Więcej przeczytasz w polityce prywatności, a w każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień cookies w swojej przeglądarce.

Wyślij mi wiadomość

A może chcesz poszukać czegoś na stronie?

Wyślij mi wiadomość

A może chcesz poszukać czegoś na stronie?

Zapisz się