Sześcioletni synek mojej koleżanki opowiedział jej któregoś dnia, że widział, jak Pan Syjam, kot sąsiada, chronił po południu ich Mruczkę. Hmm.. „chronił”! Po kilku miesiącach urodziły się trzy maleństwa (les chatons).
Taka wdzięczna historyjka stoi za zmianą w naszym francuskim życiu. Będziemy mieli kota! Czekamy na razie, aż małe się usamodzielnią i kocia mama odstawi je od piersi (ils seront sevrés) przechodząc tym samym na kocią karmę (des croquettes) oraz aż nauczą korzystać z kuwety (un bac à litière). Przygotowywaliśmy się mniej więcej na koniec lipca, ale wszystko dzieje się szybciej, niż myśleliśmy. Maluch zawita do nas już za kilka dni!
Pojechaliśmy niedawno do Carrefoura z listą zakupów, aby się przygotować na przyjęcie nowego domownika. Wróciliśmy z koszykiem legowiskiem (un panier), miseczką na jedzenie (une gamelle), żwirkiem do kuwety (la litière), drapakiem do ostrzenia pazurów (un arbre à chat), szczotką (une brosse), obcążkami do pazurków (un coupe-ongles albo un coupe-ongles rongeurs) oraz kilkoma myszkami zabawkami (les petites souris, les jouets). Zamiast klatki czy obudowanego koszyka znaleźliśmy ładną i wygodną torbę do transportu kotka (un panier/un sac de transport). Wyprawka (les accessoires) gotowa!
Co myślicie o kastrowaniu (faire castrer) i sterylizowaniu (faire stériliser) kotów? Zauważyłam, że Francuzi są mniej przekonani do tej praktyki niż Polacy (przynajmniej ci, których spotkałam). Z całą pewnością jak tylko odbierzemy naszego kotka, pójdziemy z nim do weterynarza (un vétérinaire, potocznie un véto). Może będzie potrzebne jakieś szczepienie (un vaccin)?
Czy ja powiedziałam „z nim”? Khm. Z nią! Na początku rzeczywiście wszyscy myśleli, że to kocur, więc daliśmy mu na imię Koteczek. Okazało się jednak, że to kotka. Mimo wszystko pozostanie dla nas Koteczkiem. We Francji i tak nikt się nie zorientuje 😉
Ale będąc w tym temacie muszę Was ostrzec. Uważajcie na słówko une chatte, które niewinnie oznacza kotkę. Ma jednak zdecydowanie mniej niewinne drugie znaczenie… Jeśli więc będziecie opowiadać znajomym, co nowego zbroiła Wasza Kota, lepiej mówić o niej „Mon chat..”. Unikniecie przynajmniej dwuznacznych uśmieszków.
Koteczek jest dachowcem (un chat de gouttière). Mam nadzieję, że nie będzie mi miała za złe, że będzie traktowana jak rasowy kot (un chat de race). W jej wypadku oznacza, że wycieczki na podwórko będą poza zasięgiem.
Tekst „Kot”, mimo iż bazuje na faktycznych wydarzeniach, został napisany, by ułatwić Wam naukę słownictwa tematycznego. Sobotnia porcja słówek to cykl ośmiu artykułów, które pojawią się na blogu w ciągu następnych tygodni.
Planowane odcinki to:
1/ Kot
2/ Paryż
3/ Lato
4/ Alzacja
5/ Miłość
6/ Francja
7/ Francuska kuchnia
8/ Prowadzę samochód
By znaleźć na blogu dotychczasowe artykuły z cyklu, na stronie głównej wpiszcie w okienko wyszukiwania „sobotnia porcja słówek” lub szukajcie po tagu pod taką samą nazwą.
Fiszki
Aby utrwalić słownictwo oraz nauczyć się kilku idiomów z kotem w roli głównej pobierzcie plik klikając na sobotnia porcja słówek plik1. Możecie traktować go jak listę haseł, albo wykonać swoje własne fiszki. Wystarczy, że:
– wydrukujecie plik
– wytniecie po zewnętrznych liniach
– zegniecie według linii dzielącej francuskie hasła od polskiego tłumaczenia
– skleicie (można też najpierw podkleić na sztywnym papierze typu brystol)
– wytniecie poszczególne hasła
Ćwiczenia i konkurs
W ramach „Sobotniej porcji słówek” co dwa tygodnie na końcu nowego artykułu otrzymacie dodatkowe ćwiczenia, dzięki którym sprawdzicie, czy opanowaliście słówka z ostatnich dwóch tekstów.
Na koniec serii będzie na Was czekał konkurs ze znajomości całego materiału.
Zmotywowałam Was do nauki? Mam nadzieję!
Foto główne: Kari Shea z serwisu Unsplash
0 Odpowiedzi
Jestem kociarą i dla mnie ten wpis jest wyjątkowo przydatny 🙂 Cały temat w jednym miejscu – jakie to praktyczne! Na szczęście już od dawna wiem, żeby po francusku nie akcentować płci mojej kotki 😉 Mam nadzieję, że u Ciebie „kot w dom, Bóg w dom”, te stworzenia sporo zmieniają w życiu, zwykle na lepsze. Życzę sporo cierpliwości i wyrozumiałości na początku, bo kocięta to takie mini-tajfuny 🙂 Ania
Bardzo się cieszę, Ania, że wpis Ci się przydał 🙂 Tak, mój „kot w dom” rzeczywiście zachwiał na początku równowagę 😉 Zdążyliśmy już zmienić mu-JEJ imię. Od jakiegoś czasu wołamy na nią Psujka 🙂 Ale poza tym jest cudna i za nic w świecie byśmy jej nie oddali! Pozdrowienia od kociary dla kociary 🙂
Uwielbiam takie serie! 🙂 Soboty są powszechnie lubiane, ale teraz mamy do tego kolejny powód. Co prawda żadna ze mnie ,,kociara” i bliżej mi do rozczulania się nad pieskami, ale wpis bardzo mi się podoba. Świetnie ułożony, mam nadzieję, że sporo zostanie mi w głowie. Życzę, by nowy członek rodzinki za dużo nie rozrabiał i okazał się przyjaznym kompanem! 🙂
Merci za tyle miłych słów! Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawiła z sobotnim słówkowym serialem 🙂
Poprawione. Dzięki za czujność 😉
Bardzo się cieszę, że Ci się cykl podoba 🙂 Już powinno być czysto – mam nadzieję, że udało mi się już poradzić z literówkami.
PS. Zrobiłaś coś nowego ze stroną? A może to u mnie coś (ale tylko działa jak wchodzę na twoją stronę lub jak chcę wejść na inny wpis… pojawia się komunikat bezpieczeństwa:
Połączenie nie jest prywatne
Hakerzy mogą próbować wykraść Twoje dane z mojaalzacja.pl (np. hasła, wiadomości lub informacje o karcie kredytowej).
NET::ERR_CERT_COMMON_NAME_INVALID
nie rozumieeeem 🙁
Olga, najprawdopodobniej wtyczka do wpisów powiązanych szaleje. Od czasu do czasu mam z nią problem. W adresie strony prawdopodobnie nagle pojawia Ci się https zamiast http. Spróbuj wykasować „s” i powinno być ok.
Fajny pomysł! Ja nie jestem kociarą, wolę psy, czy o pieskach nie będzie?…. 😉 (nie no żaaaart, nic nie szkodzi, tak naprawdę to nie mogę doczekać się wpisu o Paryżu!! <3 )
Dzięki! Paryż nadchodzi – już niedługo 🙂
Dziękuję za wpis „okołokoci”. Co ja się kiedyś naszukałem wyjaśnienia właśnie tego idiomu: „donner sa langue au chat” 😉 w końcu gdzieś znalazłem enigmatyczne wyjaśnienie przez angielski.
Ale mam pytanie – jak po francusku się woła kota (kici-kici?). I czy „miau” to „miaou”? 🙂
Cała przyjemność po mojej stronie 🙂
Francuskie kici kici to „minou” – niektórzy mówią raz, niektórzy dwa, a niektórzy trzy razy. ”
Zgadza się, „miau” to po francusku „miaou” (czasownik – „miauler”)
Zabawne jest to, że francuskie koty w ogóle nie reagują na „minou minou” (albo ja to jakoś źle wymawiam i dlatego), natomiast na nasze „kici kici” przybiegają, albo przynajmniej odwracają głowę 😉