Jak uczyć się francuskiego, co zrobić, aby nauka języka była efektywna i przyjemna? Kultura ci pomoże. Krótko i na temat.
Po pierwsze KSIĄŻKA
Na nocnym stoliku aktualnie Le premier jour Marc’a Levy’ego. Zawzięta archeolog szuka w Etiopii szczątków praojca ludzkiej rasy, a przezdolny astrofizyk w chilijskich górach stara się dotrzeć na krańce wszechświata, aby odpowiedzieć na pytanie o narodziny ziemi. Ich losy łączą się za sprawą naszyjnika o tajemniczych właściwościach, który prowadzi do zaskakujących odkryć w ich naukowych poszukiwaniach.
Francuskie czytadło, klasa średnia, ale ujdzie. Levy jest pisarzem płodnym, publikuje mniej więcej co roku i dostarcza tym samym lekkiej, wakacyjnej literatury. Idealna do szlifowania języka.
Po drugie FILM
Francuska kinematografia jest potężnie dofinansowana z urzędu, więc nie powinno dziwić, że rocznie francuskich filmów powstaje co niemiara. Większość z nich jest słaba i przegadana, ale nie ma co się na francuskie kino obrażać. Znajdą się też produkcje, które warto obejrzeć. Myślałam nad moim ulubionym francuskim filmem i wybrałabym chyba Intouchables (polski tytuł: Nietykalni) z François Cluzet’em i Omarem Sy. Bardzo zabawna i wzruszająca historia przyjaźni niepełnosprawnego bogacza z jego opiekunem, młodym chłopakiem z przedmieść.
A inny równie ulubiony to Les choristes (PL: Pan od muzyki). Miłość po grób. Spłakałam się jak bóbr przy tym filmie. Potężnie wzruszająca i mądra opowieść o nauczycielu dyrygencie, co kochał dzieci i muzykę.
Po trzecie PIOSENKA
Wiedzieliście, że śpiewanie francuskich piosenek fantastycznie poprawia Wasz francuski akcent? Historia z życia!
Z ulubionych to na przykład Paris Paris Malcolma McLarena i Catherine Deneuve, La Vie En Rose Edith Piaf, Pleure pas petite sirene Francisa Cabrela, Fais semblant Teri Moise i oczywiście Ne Me Quitte Pas Jacques’a Brel’a.
Jakie są Wasze ulubione francuskie filmy, książki i piosenki, les amis ?
Foto główne: Rafael Garcin z serwisu Unsplash
0 Odpowiedzi
Polski tytuł to „Miłość na żądanie”. Oglądałam jakiś czas temu- bardzo dobry!
Piosenka to chyba Pour que tu m’aimes encore, Celine Dion stara jak świat, słuchałam na kasecie jak miałam chyba 14 lat 🙂 film Auberges espagnoles z Xavier, widziałam jak byłam na Erasmusie w belgii i się zakochałam w tym filmie (nie w Xavier).
ooo, jak mogłam zapomnieć o moim 2 ulubionym filmie (oczywiście po Amelii)? Uwielbiam L’auberge espagnole! Strasznie chciałam po nim pojechać na Erazmusa i się udało :D.
La vie est une chanson – słuchałam jeszcze na kaseta magnetofonowych 😉
Ostatnio ktoś mi właśnie mówił o Le jeux d’enfants! Jak tylko będę miała okazję, to obejrzę!
Oj dla mnie język to niestety katorga choć podoba mi sie to do głowy wejść nie chce pomimo codziennego kontaktu.
,, Pan od muzyki” i ,, nietykalni” oglądałam. Mogę oglądać te dwa filmy bez końca. Książki to jeszcże nie mój etap.
Na pewno jest na Ciebie sposób, Sylwia 😀 Na każdego jest! 😉 Powodzenia we wszystkich potyczkach!
Dziękuje. Oby oby bo czasem to już mam dość ale nie poddaje sie i wynajduje coraz to nowe sposoby żeby mózg język chłonął. 😉
Wszystko byle na spokojnie. Stres potrafi nieźle zblokować przyswajanie (sama przeżyłam sporą blokadę po przyjeździe do FR). Rób to, co lubisz najbardziej i wplataj w to francuski, a powoli samo wejdzie do głowy
Oj tak na początku mieszkałam z kobieta która każdego dnia po 10 razy powtarzała jak mantrę ,, musisz mowić po francusku”. Już miałam tego serdecznie dość.
Teraz trochę inaczej to wyglada to i coś tam wchodzi. Dziękuje.
Każdemu by to obrzydziło.. Dobrze, że już z nią nie mieszkasz 😉
Tez tak uważam 😉
To prawda, że zanurzenie się w kulturze pomaga w uczeniu się jezyka. Ja uczę sie hiszpańskiego i słówek związanych z kuchnią nauczyałm sie oglądając hiszpańskie programy kulinarne – łatwo, miło i przyjemnie. Dzieki internetowi mamy dostęp do tego, co wiele lat temu było nie do zdobycia.
Świetny pomysł z programami kulinarnymi! Język o wiele łatwiej nam wchodzi, gdy zwyczajnie interesuje nas przekazywana treść, albo mamy bezpośredni zysk z nauczenia się tego, czy tamtego. Ja swoje fobie społeczne przełamywałam swego czasu przez gotowanie (konieczna rozmowa z rzeźnikiem, takie życie) i kontakty nawiązane w chórze w którym śpiewam 🙂
lubię komedie francuską, ostatnio się uśmiałam na „Za jakie grzechy dobry Boże”, generalnie uczenie się języków bardzo ułatwia oglądanie filmów z napisami lub właśnie słuchanie tekstów piosenek.
p.s.
„Pana od muzyki” to uwielbiam 🙂
Też widziałam ten film, a jak się Francuzi na nim śmiali 😉 Filmy i piosenki – no właśnie!
Ja bardzo lubię słuchać francuskich musicali. Nie rozumiem ani słowa, ale w samym języku idealnie zawierają się emocje.
hahaha, ta sławna melodia języka 😉
O fakt, francuskie musicale to kopalnia świetnej muzyki (uwielbiam Le Roi Soleil)!
Masz rację, nasze wpisy dzisiaj idealnie do siebie pasują, to chyba telepatia 😉
a ja jestem na etapie książeczek dla dzieci 😛
Moim ulubionym filmem chyba na zawsze zostanie Amelia, wspomniane przez Ciebie też bardzo lubię, ale Amelia była chyba pierwszym filmem francuskim, który mnie urzekł i do którego wielokrotnie później wracałam i odkrywałam na nowo język.
Co do śpiewania to dla domowników i sąsiadów lepiej bym ich nie torturowała 😉 za to staram się słuchać i wyłapać słowa, a dopiero później przeczytać tekst.
Amelia – masz rację, na śmierć zapomniałam, a to chyba pierwszy francuski film, który obejrzałam po francusku. Poza tym ma genialną ścieżkę dźwiękową – film obejrzałam więc może 3 razy, ale soundtrack odtwarzałam w nieskończoność!
ps. Śpiewać można, jak domowników nie ma. Ja bym się tak o sąsiadów nie martwiła 😛
ha, ja mam nawet jako dzwonek w tel dla mojego P ustawiony jeden utwór z Amelii 🙂 niezmiennie od 5 lat i jeszcze mi się ten kawałek nie znudził, a wręcz za każdym razem wywołuje podwójną radość 🙂
Piękny język, którego zawsze chciałam się uczyć ale trudny jak diabli (tak mi się wydaje) więc poległam na samo dzień dobry. Teraz czeka mnie nauka niemieckiego – miejmy nadzieję, że z nim pójdzie lepiej.
Wszystkim tak się wydaje, szczególnie na początku 😉 Ale jak się opanuje to i owo, to jaka satysfakcja!
ps. Powodzenia z niemieckim!
Francuskie książki to jeszcze nie moja liga, ale jeśli chodzi o filmy i muzykę, to uwielbiam <3. Jestem miło zaskoczona, że jedno i drugie stoi we Francji na niezłym poziomie. Owszem nie wszystkie filmy i piosenki są wyśmienite, ale jest całkiem sporo dobrych i bardzo dobrych tworów ;o). Muzycznie lubię kanadyjkę Natashę St Pier i Mickaëla Miro (nagrali nawet duet). A filmowo zawsze trafiam na coś dobrego, Le Placard z Danielem Auteuil i Gérardem Depardieu (obśmiałam się jak norka!), wspomniany przez Ciebie Intouchables, Fabuleux Destin D'Amélie Poulain i ostatnio Qu'est-ce qu'on a fait au Bon Dieu?
Le Placard nie widziałam, może kiedyś będę miała okazję. Ostatnio widziałam – i polecam – Yves Saint Laurent, ale ten: http://www.filmweb.pl/film/Yves+Saint+Laurent-2014-680572, bo wyszły dwa równocześnie o tym samym tytule 😉 Mickael Miro i jego l’horloge tourne był swego czasu grany na okrągło w Belgii i FR 🙂 Natasha mi z kolei trochę Celinę Dion przypomina z głosu, ale może to złudzenie 😉
Celina też chyba z Kanady? Może to wpływ angielskiego na barwę głosu ;). Dzięki za polecankę 🙂