Kto lubi podróżować ręka w górę! No, właśnie! Ja oprócz podróżowania ogromnie lubię robić listy spraw do załatwienia i potem systematycznie wykreślać wszystko po kolei. Nie przez przypadek piszę o tym w kontekście wyjazdów.
Wakacje wakacjami, ale jak się jest emigrantką czy emigrantem, najczęściej wsiada się do samolotu w kierunku Polski. A jak się do domu przyjeżdża, to z całą listą zadań (wyrobić ten czy tamten dokument, uregulować tą i tamtą sprawę) i umówionych spotkań, nie tylko tych na kawę (dentysta, optyk, notariusz). To wszystko oczywiście oprócz spraw rodzinnych, które posiadają największy prymat.
Robienie list ułatwia życie
Ja tak z kolei mam, że muszę przygotować sobie wcześniej listę rzeczy do spakowania, spraw i spotkań do zorganizowania przed wyjazdem oraz tych do załatwienia na miejscu. Czyli kilka list. W przeciwnym wypadku przez zapominalstwo albo roztrzepanie byłabym w stanie wybrać się na lotnisko bez dowodu osobistego albo ładowarki do telefonu. Właśnie dlatego bardzo przydaje się uprzednio przygotowana lista rzeczy do zabrania do bagażu podręcznego.
Nie wystarczała mi nigdy mała torebka jako bagaż podręczny do samolotu, tak jak na co dzień najbardziej lubię przestronne torby. To moja mała lista rzeczy do walizki (przypominam, bagaż podręczny), z którą sprawdzam, czy niczego nie zapomniałam.
Co wziąć do bagażu podręcznego (przydatna lista)
- Wydruk biletu elektronicznego – oczywiście możliwe jest podróżowanie bez niego, bo do samolotu możemy wsiąść pokazując zaledwie dowód osobisty, ale w przypadku przesiadek, bardziej skomplikowanego połączenia wolę mieć przy sobie wszystkie godziny i szczegóły trasy
- Dowód osobisty
- Plan pobytu – ta lista rzeczy do załatwienia w PL i wstępny plan dzień po dniu, które zawsze opracowuję sobie wcześniej
- Komórka
- Laptop
- Aparat fotograficzny
- Torba ze wszystkimi ładowarkami i kablami (nie daj Boże, jeśli zgubi się lub znacznie opóźni bagaż główny)
- Moleskin
- Klucze
- Portfel francuski – dokumenty, kilka EURo
- Portfel polski – złotówki oraz karty lojalnościowe, których przecież nie będę wyrzucać
- Książka i gazeta – plus gazety, które biorę w samolocie, chociaż ostatnimi czasy nie rozdają już tak hojnie
- Dodatkowy sweter jak zima albo chustka na szyję jeśli lato – w samolocie bywa chłodno, a ja łatwo przeziębiam gardło
.
Co dodałabyś / dodałbyś do tej listy?
0 Odpowiedzi
Szkoda, że na pokład nie wolno wnosić swojego jedzenia, bo przy krótkich podróżach jeszcze da się przeżyć, ale przy dłuższych, te ich przekąski nie zawsze są apetyczne 😉
Dokładnie tak! Chociaż kilka razy udało mi się „przemycić” coś słodkiego za bramkę 😛
Kto powiedział, że do samolotu nie można zabrać własnego jedzenia? Często latam ze swoimi kanapkami, lub wędlinami z PL i jeszcze nigdy mi tego ni wyrzucono!
Chyba zależy też na kogo trafimy na „bramce”, ale jak widać, szanse na przemyt swojskiej kiełbasy są 😉
Szwajcarskiego scyrozyka nie da rady wziac do samolotu. Kiedys probowalam leciec z nozem po to, by sobie zrobic kanapki po dotarciu na miejsce. Noz wyladowal w koszu na smieci na lotnisku i dopiero pan celnik wpuscil mnie do samolotu. Ale zeby zaoszczedzic sobie niepotrzebnych nerwow po prostu nie brac czegokolwiek, co moze sprawdzic ze ktos nas posadzi o bycie terorysta. Pozdrawiam serdecznie Beata
Tak, Beatka, masz rację 🙂 Z tym scyzorykiem to był taki żarcik 😉 Pozdrawiam ciepło!
Ja podobnie zabieram podręczny w walizkę . Koniecznie wszelkie ładowarki ( aparat , telefon) , aparat conajmniej jeden ale cześciej 2 ( nie wrzucę ich przecież do bagażu głównego 😉 , telefon , dokumenty, lista na pobyt i tu wyszczególnione : co zrobić , co kupić , kogo odwiedzić itp.
Tez dość często z dwoma portfelami latałam;) odkładałam jedynie karty lojalnościowe o których wiedziałam ze nie skorzystam ( bo np tego sklepu na lotnisku nie było).
dokładnie – wszystkie ładowarki pod ręką! widzę, że też lubisz robić listy 😀
Czasem aż za bardzo 😉 ( zdarza sie ze mam ta sama listę np w 2 rożnych notesach , komputerze i telefonie. ) ot taka roztargniona dusza ale uważam ze lepiej jak tak niż wcale ( przynajmniej w moim przypadku) . Czasem pisanie kilka razy tej samej rzeczy utrwala wiec i bardziej o tym wtedy pamietam. Powinnam chyba zacząć to robić po francusku to i język by szybciej wchodził 😉
Nadmiar nie szkodzi raczej w tych sprawach. Listy po francusku – bardzo dobry pomysł 🙂
Ja też przed każdą podróżą przygotowuję obszerną listę i zawsze mam plan rzeczy do zrobienia czy zwiedzenia 🙂 mójchłopak zawsze pakuje się spontanicznie i patrzy na mnie z małym uśmiechem ale w końcu to kobiety mają więcej rzeczy 😉 ja zawsze trzymam się listy i nigdy nie żałuję 😉
Tak, tak, spontaniczne pakowanie jest spoko, jak się ma niezawodną pamięć. Ale też prawda, że to częściej kobiety są fankami działania wg listy 😉
Też zawsze wyruszam do Polski z przygotowaną listo spraw ważnych i ważniejszych 🙂 i zauważyłam, że w Polsce jakoś moja doba ulega magicznemu wydłużeniu 😀
PS Bardzo ładny debiut u Uli 🙂
Ej, dużo nas, fanek sporządzania list rzeczy do załatwienia 🙂 Doba Ci się wydłuża w PL? Szczęściara! Ja mam wrażenie, że wręcz przeciwnie.. czasu nigdy dość 😉
ps. merci, de même! 🙂
Nigdy nie pomyślałam o dwóch portfelach, zawsze przed wylotem wyciągam polskie kupony i karty lojalnościowe ze sklepów, z których na pewno nie skorzystam w drodze na lotnisko, odkładam polskie monety, ale i tak potem niektóre mieszają mi się ze szwedzkimi. A to przecież tak prosty pomysł 😉
Szkoda czasu na przekładanie. Jeszcze się coś zgubi 😉