O szukaniu pracy we Francji

szukanie pracy francja

Najchętniej napisałabym tekst pod tytułem „Jak znaleźć pracę we Francji”, ale cóż, to najwyraźniej jeszcze nie teraz. Od kilku miesięcy szukam i na razie poczyniłam kilka odkryć w tym temacie. Nie wszystkie mnie zaskoczyły, często to fakty, o których wcześniej już słyszałam, czytałam. Jednak doświadczenie na własnej skórze urealnia oczekiwania i wiedzę teoretyczną.

Kontekst

Skończyłam dwa kierunki studiów (10 lat na uczelni to według tutejszej nomenklatury BAC+10, raczej rzadki profil), z których jeden był kierunkiem mainsteamowym (stosunki międzynarodowe+ekonomia), a drugi wręcz przeciwnie (teologia). Przez ostatnie 7 lat pracowałam w dwóch branżach, na początku 3 lata w turystyce, następnie przez 4 lata w mediach (telewizja: Canal+ i MTV). Dodatkowo zdarza mi się pisać i publikować tu i tam.

Po ślubie i przeprowadzce do Francji priorytet, jaki postawiłam sobie z mężem to wejść na spokojnie w nową rzeczywistość. Bez presji, że pracę muszę znaleźć natychmiast. Trzeba trochę czasu, aby oswoić zmiany, wydeptać nowe ścieżki i znaleźć świeże punkty orientacyjne. Przez pierwszy miesiąc kontynuowałam jeszcze współpracę z moją firmą w Polsce na zasadach pracy zdalnej. Kilka przeszkód natury technicznej (zrywające się czasem połączenie, kwestia dostępów do programów i zasobów) dało się pokonać. W zasadzie praca online może być  rozwiązaniem na dłużej dla niektórych osób, jeśli tylko firmy będą miały odrobinę bardziej elastyczne podejście.

Następnie rozpoczęłam etap poszukiwań.


CV i list motywacyjne

Dokumenty autoprezentacyjne mają ogromne znaczenie. W Polsce nie odczuwałam tego aż tak wyraźnie. Jasna sprawa, warto było mieć je na wysokim poziomie, żeby mówiły wszystko co trzeba w przejrzysty sposób. Nie przypuszczałam jednak, że we Francji tyle dodatkowego czasu spędzę na szlifowaniu ich wyglądu i treści.

We Francji CV najlepiej przygotować na jednej stronie. Przede wszystkim liczy się bardzo spójny profil kandydata. Pod tym hasłem kryje się o wiele więcej, niż polskie standardy. Każda osoba jest (w założeniu) specjalistą w swojej dziedzinie i w zasadzie tylko w tym kadrze można szukać zatrudnienia. Profile nietypowe, czyli cechujące się rozbieżnością między wykształceniem a doświadczeniem zawodowym nie są tu dobrze widziane. Temat rozwinę nieco dalej.

List motywacyjny jest wymagany niemalże w każdej ofercie pracy. Oczywiście odpadają listy ‘pod kopytko’ (jak mawia moja mama).

Pokaż mi twój dyplom, a powiem ci kim jesteś

Wspomniałam o profilu zawodowym. Zrozumienie powodów takiego sposobu myślenia i działania wiele może wyjaśnić osobom z zagranicy, które postanowiły poszukać tu pracy.

We Francji przyszłość zawodową określa się już w wielu 13-15 lat. Wybiera się profil szkoły, konkretne przedmioty, wszystko pod kątem rodzaju matury, a tak naprawdę przyszłego zawodu. Jeden z naszych znajomych mając 14 lat odkrył, że jest już za późno, aby zostać maszynistą/motorniczym.. Rok wcześniej należało wybrać kilka niezbędnych przedmiotów, droga zamknięta, koniec kropka.

Moment na dygresję. Różne zawody, które w Polsce cieszą się niewielką estymą, tu są zwyczajnie poważnymi zajęciami. Chociażby taki motorniczy tramwaju (który podobno całkiem nieźle zarabia). Żadna praca nie hańbi. Oczywiście, każdy rozróżnia autorytet prawnika, dziennikarza czy chirurga i ustawia go kilka szczebli wyżej. Niemniej, w codziennym kontakcie np. z panią pracującą na kasie w sklepie Simply, obserwuję inny styl bycia, inny styl pracy, oceny i samooceny. Koniec dygresji.

Wracamy do edukacji. Jest ona szalenie sprofilowana. Ale co najważniejsze, jaką ścieżkę zawodową wybierzesz w szkole, z taką zostajesz na całe życie. Ma to dobre i złe strony. Korzyść z tego taka, że system szkolnictwa (oraz państwo, które jest bardzo zaangażowane w szkolnictwo!) pomaga ci odnaleźć się (znaleźć) w miejscu pracy. W czasie studiów, czy wszelkiej nauki pomaturalnej szkoła wysyła ucznia na różne staże do firm, które bezpośrednio zajmującą się dziedziną, która studenta dotyczy. (Piszę o tym, gdyż sama, aby przejść różne obowiązkowe praktyki dawałam jedynie zaświadczenie wystawiane przez firmę, w której wówczas pracowałam. Staże oczywiście zaliczyłam, ale nie mogę powiedzieć, aby w jakimkolwiek stopniu pogłębiły moją wiedzę kierunkową.) Dzięki takiemu podejściu po studiach masz przynajmniej ułamek doświadczenia, którym trzeba się wylegitymować odpowiadając na oferty pracy. Pracy natomiast szukasz tylko i wyłącznie w swoim sektorze.

Mówiłam, że jest też druga strona medalu. Tak. Kto w wieku wczesnonastoletnim jest w stanie z pełną odpowiedzialnością wybrać zawód, który będzie jego pasją i rzeczywistym zainteresowaniem przez całe życie? Kto na tym etapie jest w pełni świadomy, jakie są jego faktyczne predyspozycje? Natomiast we Francji niemal niemożliwym jest zmienić raz wybraną ścieżkę zawodową. Różne są przeszkody na drodze. Na przykład, gdy odbyło się specjalne kursy i osoba stara się o przyznanie stażu może usłyszeć, że nie ma na to szans. Pełne pierwszeństwo mają osoby, które nie otrzymały jeszcze dyplomu, czyli dopiero starają się o swoje miejsce w szeregu. Osoby odpowiedzialne za przyznawanie miejsc dla stażystów bardzo otwarcie komunikują „Ty? Ale przecież już masz gdzie pracować (chodzi oczywiście o branżę, z której właśnie chcesz ‘uciec’). My możemy dostarczyć ci listę wakatów zgodnych z twoim wykształceniem (pierwszym wykształceniem oczywiście).”

Meritum sprawy. Wykształcenie i rynek pracy we Francji są bardzo ściśle połączone i ustrukturyzowane. Otwartość na profile atypowe niewielka. Dyplom jest zdecydowanie ważniejszy niż doświadczenie zawodowe. Jak powiedziała koleżanka prawniczka, wracając z Erasmusa z Orleanu „Nie zostałam, bo nie miałam ochoty pracować na zmywaku.”

Kryzys ciągle

Niby mniej, niby już za nami. Niby Europa zaczęła się podnosi, a nawet może już się podniosła po tej potężnej fali z 2008. Półprawda!

Co miesiąc szeroko komentuje się tutaj informacje na temat aktualnej liczby osób bezrobotnych (czyli zarejestrowanych w Pôle Emploi, Urzędzie Pracy). Stopa bezrobocia publikowana jest natomiast co kwartał, by uniknąć większych wahań nastrojów społecznych (zajmuje się tym INSEE, czyli francuski GUS). Najświeższe dane z marca 2014 to prawie 5 milionów bezrobotnych szukających pracy poprzez Pôle Emploi (ja na przykład nie jestem zarejestrowana, więc realnie jest ich-nas jeszcze więcej. Bezrobocie (4ty trymestr 2013) to 9,8% – identyczny wynik jak dwa lata temu – a podobno jest już lepiej, tak?.


Mam przewagę, mówię po angielsku

Wydawałoby się – i jest to w gruncie rzeczy słuszny trop – że znajomość angielskiego jest dużym atutem. Jest nim na pewno, gdyż przy wszystkich swoich zaletach Francuzom brakuje często tej jednej, znajomości języków obcych. (Nie oni jedni, Włosi też często nie znają angielskiego i żyją). To tworzy lukę, bardzo pożądaną przez takie osoby jak ja. Skoro oni nie umieją, a ja umiem, to przecież bardzo dobrze.

Mieszkając w Alzacji okazało się jednak, że nie jest tak prosto. Blisko stąd do Niemiec i Szwajcarii, co tworzy naturalne okazje do wymiany towarzyskiej i handlowej, a za tym idzie większa otwartość kulturowa i językowa. Przekładając to na nasz temat, w bardzo wielu ofertach pracy pojawia się wymaganie znajomości języka niemieckiego w stopniu co najmniej komunikatywnym.


Blog i szukanie pracy

Jak wszyscy wiedzą, mam w sercu Love For France (edit: dawna nazwa bloga), więc z góry wiadomo, że piszę same laurki i noszę różowe okulary, jeśli tylko coś dotyczy Francji. Szukanie pracy natomiast dostarcza mi różnych emocji i – szczerze mówiąc – wkurza mnie to ich zacięcie na dyplom. Pewnym pocieszeniem jest, że to nie tylko moje wkurzenie. Francuzi zmuszeni do podążania za swoimi wyborami z gimnazjum i wtłoczeni w nieelastyczny system potrafią powiedzieć o wiele więcej na ten temat.

Uśmiechnięta Iza
Cześć, jestem Iza! Pomogę Ci poczuć się tu jak w domu. Nieważne, czy przyjechałeś do Francji na wakacje czy na stałe.
W serialu słyszysz francuskie &^%$&,a lektor tłumaczy „ty ananasie!”. Pobierz Mały słownik wyrazów brzydkich, aby rozumieć więcej.

0 Odpowiedzi

  1. Hej Marta, tak, znałam – miałam DALFa C1, a i tak zdarzało się, że wytykali mi, że znam niewystarczająco (tzn. nie mówię tak płynnie i bezbłędnie jak Francuzi). Jeśli chcesz znaleźć pracę we Francji to znajomość języka fr jest bardzo ważnym kryterium, praktycznie we wszystkich branżach.

  2. "Powodzenia, Maria" może chciałaś napisać? 🙂
    Tak czy siak, życzenia zadziałały. Telefon od rekrutatora dostałam po pierwszym (!) wysłanym CV tym razem. Rekrutacja jest wielostopniowa, wiec pracy jeszcze nie mam. Ale jest to stanowisko, na ktorym naprawde wierzę, ze moglabym sobie dobrze poradzic, wiec jestem dobrej myśli, że oni też w to uwierzą 🙂

  3. @Petite Iria: Zdolna koleżanka! Raczej wyjątek niż reguła 😉

    Łączę się w bólu szukających pracy we Francji. Przyjechałam tu we wrześniu, pracę znalazłam po ok. 2 tygodniach (po miesiącu, jesli liczyć czas, w ktorym wysyłalam CV bedac jeszcze w Polsce), ale taką "studencką" (wolontariat z zakwaterowaniem i kieszonkowym, w sumie dobre warunki, ale bez umowy…), wiec powiedzialam, ze zostaje tylko do k. czerwca (i tak juz ponad pół roku tu jestem…). Teraz szukam "prawdziwej" pracy, no i łatwo nie jest. Tym bardziej, że nie mam tu partnera, ktory mnie utrzyma i wesprze w okresie bezrobocia (więc presja czasu i pieniędzy jest duża), no i mój francuski jest taki średni-wyższy. Na co dzień sobie radzę, ale pisać raportów dla prezesa po francusku bym nie potrafiła, więc muszę się ograniczać do ofert prostych prac po francusku (wolałabym nie, mam już 32 lata i wyższe wykształcenie, jeśli teraz nie przestanę niańczyć cudzych dzieci, to już nigdy) albo bardziej skomplikowanych po angielsku. A tych ostatnich nie jest dużo.

    1. Zgadzam się z Tobą. Dużo zależy, czego się szuka. Powodzenia, Petite Iria!

  4. Widać, że co człowiek, to opinia. Ja jeszcze nie mam zdania nt. szukania pracy we FR, być może niedługo będę miała, ale moja koleżanka jest dość ciekawym przykładem. Wyjechała do FR ze znikomą znajomością języka (za facetem). W pół roku na kursie przeskoczyła na poziom B2, który skończyła certyfikatem. Pracy zaczęła szukać w lutym, znalazła już w kwietniu. Początkowo pracowała jako asystentka prezesa, robiła jakieś raporty dla niego, pisała maile, dzwoniła. Po roku zmieniła pracę i przeszła do korpo do działu HR. Dyplom ma z psychologii.

    1. Oczywiście, każda historia będzie inna. Tyle okoliczności i uwarunkowań składa się na każdy przypadek, że trudno właściwie mówić o jakimś jasnym uogólnieniu. Super się udało tej dziewczynie – dobra przeciwwaga do mojego wpisu 🙂 Merci!

  5. Bardzo ciekawym określeniem jest coś takiego jak "autorytet dziennikarza". Jak to mawiają sorry Gregory ale wiele osób, w tym ja, nie ma żadnego szacunku do dziennikarzy. Wystarczy obejrzeć kilka programów tvn 24 i te ich "wywiady"- niestety jest to stacja informacyjna z największą oglądalnością ale i z najbardziej upośledzonymi warsztatowo i najbardziej komunistyczna telewizja, sami potomkowie czerwonych – czy programy typu interwencja gdzie dziennikarze zachowują się jak ostatnie prostackie świnie byle tylko chwycić jakiś moment który się dobrze sprzeda a całą sprawę mają głęboko w dupie. Ogólnie dziennikarz nie cieszy się a przynajmniej nie powinien cieszyć się najmniejszym szacunkiem w społeczeństwie. Jest to zawód na poziomie KONTROLERA BILETÓW KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ, istnieć musi ale ufać im nigdy nie wolno 🙂

    1. Dzięki Michał za opinię. Ja pisałam natomiast na temat realiów FR, a nie PL. Zresztą moja opinia również jest subiektywna, rzecz jasna. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne na blogu

dziękuję

Został ostatni krok…

Sprawdź swoją skrzynkę mejlową i kliknij w potwierdzający link.

Moja Alzacja stosuje pliki cookies. Więcej przeczytasz w polityce prywatności, a w każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień cookies w swojej przeglądarce.

Wyślij mi wiadomość

A może chcesz poszukać czegoś na stronie?

Wyślij mi wiadomość

A może chcesz poszukać czegoś na stronie?

Zapisz się