Moim zdaniem, wcale nie trzeba koniecznie być w związku, aby przyjemnie spędzić walentynkowy wieczór. Moja koleżanka, gdy nie miała partnera, sama kupowała sobie bukiet kwiatów w ten dzień (czemu nie!). Romantyczne francuskie filmy oczywiście najlepiej oglądać we dwoje, ale z drugiej strony… W gronie dobrych koleżanek seans też może być bardzo udany.
Z okazji jutrzejszych Walentynek (które mimo swoich anglosaskich korzeni są bardzo popularne we Francji) mam dziś dla Was kilka filmowych propozycji. Jak na romantyczne historie przystało, w tle króluje Miasto Miłości, Paryż.
1/ Un homme à la hauteur
(polski tytuł: Facet na miarę, reż. Laurent Tirard, 2016)
On: przystojny, czarujący i bogaty mężczyzna o wielu pomysłach na niebanalne randki. Ona: atrakcyjna młoda prawniczka próbująca wyswobodzić się z toksycznego związku ze swoim biznesowym partnerem.
Mężczyzna próbuje zdobyć serce kobiety. Wydawałoby się, prosta, banalna historia. Otóż nie, gdy kobieta przewyższa mężczyznę o ponad 30 cm, pytanie o wspólne życie bywa skomplikowane.
Zabawne sytuacje przeplatają się ze zwrotami akcji wyciskającymi łzy z oczu. Komedia romantyczna na wysokim poziomie.
2/ Midnight in Paris
(polski tytuł: O północy w Paryżu, reż. Woody Allen, 2011)
To nie jest oczywiście film francuskiej produkcji, ale francuski jest na wskroś. Woody Allen naprawdę się o to postarał!
Gil ze swoją narzeczoną Inez wyjeżdżają do Paryża w towarzystwie jej bogatych rodziców, aby planować swój ślub. Im dłużej Gil spaceruje po ulicach Miasta Miłości, tym bardziej uświadamia sobie, że ze swoją przyszłą małżonką dzieli go drażniąca niezgodność charakterów. Sytuacji nie ułatwia Paul, dawny chłopak Inez, który pojawia się na horyzoncie, ani fascynujące wycieczki po Paryżu lat 20tych, gdzie w tajemniczy sposób GIl przenosi się za każdym razem, gdy wybije północ.
3/ Les chansons d’amour
(polski tytuł: Piosenki o miłości, reż. Christophe Honoré, 2007)
Miłość do kobiety i rozpacz po jej gwałtownej, niespodziewanej śmierci. Rozedrgany od emocji Paryż oraz romantyczne piosenki śpiewane pod jego deszczowym niebem. Do tego piękna Ludivine Sagnier oraz (jak zawsze) chmurny Louis Garrel oraz w roli głównej.
Idealny film dla miłośników melodramatów oraz dobrych soundtracków.
Na deser: Le fabuleux destin d’Amélie Poulain
(polski tytuł: Amelia, reż. Jean-Pierre Jeunet, 2001)
Tej klasyki nie mogło zabraknąć przy temacie romantycznych francuskich filmów. Amelia, to dziewczyna….. ale co ja będę się rozpisywać. Wszyscy frankofile znają ten film na wylot. Ale może jutrzejsze Walentynki to dobry moment na odkurzenie klasyki?
The form you have selected does not exist.
14 Odpowiedzi
widziałem tylko drugi, niestety – czas zapisać sobie kolejne! 🙂 dzięki
polecam się 😉
Uwielbiam wszystkie te filmy! Są cudowne. 🙂
„O północy w Paryżu” to jeden z moich ulubionych filmów! Dwa pozostałe muszę koniecznie nadrobić – już włączyłam soundtrack do „Les chansons d’amour” na Spotify! 🙂
🙂
Pamiętam, że gdy zobaczyłam trailer filmu un homme à la hauteur to sobie obiecałam go obejrzeć. Niestety później zapomniałam, więc dzięki za przypomnienie! 😉
Tak jak nie jestem fanką komedii romantycznych, tak tą polecam z czystym sumieniem 😉
Ten pierwszy czeka na półce- kupiony z jakąś gazetą 🙂 Drugi oglądałam- również polecam! Trzeciego nie znam- wpisuję na listę do obejrzenia 🙂
A soundtrack do numeru 3 można obczaić na YouTube i Spotify. Tak na wszelki wypadek mówię 😉
Garrel, uwielbiam! kiedyś namiętnie oglądałam wszystkie filmy z nim 🙂 chyba z sentymentu po coś sięgnę znowu 🙂
Ma chłopak urok, oj, ma! 😀
Widzialam wszystkie trzy, sa to piekne filmy i bardzo rozne 🙂 moim niewątpliwym faworytem sa Les chansons d’amour 🙂
Ja po obejrzeniu Les chansons d’amour baaaardzo długo miałam fazę na piosenki z filmu 🙂