Kilka pomysłów na to jak przyjemnie spędzić jesień i mnóstwo powodów, za co można ją lubić

pomysły na jesień

Znowu zaczęła się pora roku, kiedy przynajmniej raz dziennie ktoś narzeka na koniec lata, deszcz, zimno i … jesień generalnie. Ja, trochę na przekór, głośno wyrażam swoją radość właśnie z tych samych powodów. Po prostu lubię jesień. Mimo chłodu, chorób, które się wtedy przyplątują, zmroku. Lubię i już.

Lubię jesień z wielu powodów. Mam też kilka pomysłów na to, jak sobie ją uprzyjemnić.

1/ Lubię miasto po zmroku. W szczególności widok centrum Warszawy z 14. piętra… Tyle, że w Warszawie już nie mieszkam od jakiegoś czasu, więc mi tego widoku rozświetlonego miasta bardzo brakuje.

2/ Ciepły koc, herbata i książka to kuszący jesienny zestaw. Osobiście uzupełniam go jeszcze o mruczącego kota oraz kominek (to akurat w domu u mamy). Recepta na jesienny wieczór doskonały oraz najlepsze, co można zrobić, jak nas dopadnie jesienne choróbsko.

3/ Skoro jesteśmy przy czytaniu. Muszę się przyznać, że ostatnio z lektur to najlepiej mi idzie Internet… (blogi, blogi, blogi). Muszę to zmienić, bo lektur czekających w kolejce mi akurat nie brakuje – bardziej tego wolnego wieczoru na czytanie.

A Wy, co ostatnio czytacie?

4/ Nie wiem czemu, ale wino smakuje (mi) najlepiej jesiennymi wieczorami. W ciąży już nie jestem, więc mi wolno. ALE jako matce karmiącej wolno mi jedynie umoczyć usta. Co jakiś czas. Przede wszystkim wieczorami, jak Mała już śpi.

5/ Lubię jesień za szum deszczu. Jeśli do tego grzmi? Jeszcze lepiej! Oczywiście pod warunkiem, że nie czekam w strugach deszczu na spóźniony autobus. Wracając do odgłosów deszczu, dobrze mi się przy nim myśli. I czyta. I zasypia.

Nie wiem, czy znasz wiersz Deszcze Kamila Baczyńskiego. Odkryłam go w podstawówce dzięki mojej fantastycznej polonistce, pani Bożenie Sieradz. To jeden z moich ulubionych kawałków poezji.

A Wy macie swój ulubiony wiersz? Jaki?

6/ Jesienią długie wieczory służą oglądaniu filmów (tutaj kilka udanych francuskich produkcji, romantycznych, ale dobrych nie tylko na Walentynki)

7/ Jesień w Alzacji niesie magiczną porę winobrania. Wrzesień i październik upływają tutaj pod znakiem zbioru winogron i tłoczenia winnych gron. To świetny moment na leniwe spacery w miasteczkach na Alzackim Szlaku Win.

Tak wygląda Riquewihr podczas winnych zbiorów, a tak Barr podczas święta winobrania. Jesienią rzeczywistość mocniej uderza w zmysły kolorami i zapachami.

8/ Jesienny chłód też lubię. Odpoczywa mi głowa po letnich upałach (zauważyłam, że z wiekiem lubię je coraz mniej). Lubię obserwować, jak natura układa się do snu.

lubię jesień

9/ Jesień to dla mnie pora nowych wyzwań. Nowy rok na studiach, nowe szkolenie, nowe projekty – w zależności od etapu w życiu. Lubię się uczyć (taki ze mnie freak 😉 ). Ten rok “szkolny” rozpoczął się dla mnie pod znakiem Latającej Szkoły prowadzonej przez Agatę Dutkowską, całorocznego szkolenia dotyczącego biznesu online.

Pewnie, blog prowadzę przede wszystkim dla przyjemności i daję tu upust swojej pasji (pasji do Alzacji i do pisania). Jednocześnie marzy mi się rozwinięcie mojej strony tak, aby jeszcze lepiej mogła odpowiadać na potrzeby Czytelników, a jednocześnie na siebie zarabiała. Bo tak, prowadzenie bloga to również kasa, którą się w niego regularnie wkłada.

Mam trochę wrażenie, że przeceniłam swoje możliwości czasowe, bo praca zawodowa w połączeniu z matkowaniem Małej Dziewczynce zostawia mi mikroskopijne ilości czasu wolnego, ale nadal jestem optymistką, że mimo wszystko uda mi się gdzieś w tych moich marginesach czasowych przerobić program. Bo jest szalenie interesujący.

A może Wy też macie jakiś projekt, o którym marzycie? Który ciągle odkładacie na “jutro”?

10/ Jesienią można też na spokojnie (to pojecie względne, zależy jak to u kogo z czasem) ułożyć zdjęcia z wakacji. To jedna z rzeczy, którą bardzo bym chciała zrobić jeszcze przed grudniem.

11/ Można też pójść do lasu podziwiać drzewa w kolorach czerwieni, pomarańczu, żółci i brązów. Zebrać szyszki. Potem kupić złoty albo srebrny spray i zrobić z nich choinkowe ozdoby. (Moje szyszki czekają właśnie na malowanie 😉 ).

12/ Jesień lubię też za święto dziękczynienia. W moim warszawskim zborze obchodzimy je w drugą niedzielę października. To moment, kiedy zatrzymujemy się na chwilę, aby objąć spojrzeniem wszystkie rzeczy – małe i duże – które składają się na codzienny dobrobyt i szczęście. I aby podziękować za nie Temu, od którego to wszystko mamy. (Rany, powodów do dziękczynienia jest zawsze TAK DUŻO!)

13/ Innym ważnym świętem jest dla mnie Wszystkich Świętych. To taki dzień, kiedy (od kiedy mieszkam we Francji) bardzo tęsknię za Polską. Brakuje mi chodzenie całą rodziną po wieczornym cmentarzu, widoku świeczek, ludzi odwiedzających groby bliskich, zadumy jaką ten dzień niesie. Co więcej, brakuje mi nawet zimna i chłodu, jaki zazwyczaj panuje w Polsce 1. listopada, a także spotkania całą rodziną przy gorącym obiedzie u cioci Tereski po powrocie z cmentarza.

14/ Lubię jesień za smaki jesiennej kuchni. Wreszcie mogę zrobić zupę dyniową z imbirem, kaloryczne i cudownie pyszne tartiflette, ciasto marchewkowe z przepisu mojej cioci, które zawsze się udaje czy mega szybkie ciasto czekoladowe.

15/ Dynię kocham za nasycony pomarańczowy kolor. Poza tym oprócz wspomnianej dyniowej zupy można z niej zrobić pyszne i bardzo pomarańczowe dyniowe ciasto. Przepis wzięłam od Rudoróż odrobinę go modyfikując. Do ciasta dodaję kilka kostek gorzkiej czekolady pokrojonych na mniejsze kawałki. Rewelacja!

16/ Do tego winogrona i pieczone kasztany. Te ostatnie przygotowuje się bardzo prosto (tutaj mega szybki przepis).

17/ Koniec jesieni to też czas układania planów zwiedzania alzackich jarmarków bożonarodzeniowych. To chyba jeden z moich ulubionych punktów na tej liście. Alzackie marche de Noel kocham całym sercem i gdzie tylko mogę staram się je rozpropagować, bo zdecydowanie za mało osób o nich wie.

Z tej właśnie przyczyny wydałam w październiku Zimowy przewodnik po Alzacji (do kupienia TUTAJ), gdzie jarmarki bożonarodzeniowe zajmują honorowe miejsce.

A Wy lubicie jesień? Jakie macie sposoby, aby ją dobrze i przyjemnie spędzić?

Uśmiechnięta Iza
Cześć, jestem Iza! Pomogę Ci poczuć się tu jak w domu. Nieważne, czy przyjechałeś do Francji na wakacje czy na stałe.
W serialu słyszysz francuskie &^%$&,a lektor tłumaczy „ty ananasie!”. Pobierz Mały słownik wyrazów brzydkich, aby rozumieć więcej.

2 Odpowiedzi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne na blogu

dziękuję

Został ostatni krok…

Sprawdź swoją skrzynkę mejlową i kliknij w potwierdzający link.

Moja Alzacja stosuje pliki cookies. Więcej przeczytasz w polityce prywatności, a w każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień cookies w swojej przeglądarce.

Wyślij mi wiadomość

A może chcesz poszukać czegoś na stronie?

Wyślij mi wiadomość

A może chcesz poszukać czegoś na stronie?

Zapisz się