Jeszcze kilka dni i zacznie się jedna z moich ulubionych pór roku w Alzacji. Pora jarmarków bożonarodzeniowych!
Od końca listopada przez prawie cały grudzień Alzacja utonie w powodzi świątecznych dekoracji i lampek, bożonarodzeniowej muzyki oraz zimowych przysmaków. Wieczory kusić będą polowaniem na wyjątkowe prezenty choinkowe między stoiskami lokalnych artystów oraz kubkiem grzanego wina, którego zapach czuć z daleka.
Ciche zazwyczaj miasteczka na alzackim szlaku win wypełni gwar świątecznych festynów, dziecięcego śmiechu oraz turystów, którzy tłumnie przybywają do Alzacji, aby zanurzyć się w świątecznej atmosferze alzackiego marché de Noël.
Pokazuję centrum Miluzy i po raz pierwszy stoję przed kamerą
Już od dawna myślałam o tym, aby pokazać Wam Alzację w nieco inny sposób niż dotychczas. Słowo pisane nieźle sobie radzi z przekazaniem uroku pięknych miejsc, ale obraz bywa o wiele skuteczniejszy.
Zanim jednak przełamałam wewnętrzne wątpliwości, obawy i (po prostu) strach przed nowym, zupełnie niespodziewanie pojawiła się bardzo kusząca propozycja blogowego projektu, która wymagała, aby z dnia na dzień nakręcić filmik z Alzacji.
Rękawica została rzucona. A ja lubię nowe wyzwania. Tak właśnie powstał pierwszy w historii bloga materiał wideo. A ja świetnie się przy nim bawiłam.
Bądźcie wyrozumiali. Jestem mocno początkująca w tych sprawach!
Jak wyglądają jarmarki bożonarodzeniowe?
Zachwycam się nimi od kiedy zamieszkałam w Alzacji, w związku z tym gościły na blogu nie raz. Możecie przeczytać o nich tutaj, albo pooglądać zdjęcia z marché de Noël w Colmar, Riquewihr, Strasbourgu i szwajcarskiej Bazylei.
Któregoś grudniowego wieczoru wybrałam się również do średniowiecznego zamku Haut-Koenigsbourg na zwiedzanie z przewodnikiem. Atmosfera była niesamowita. Zamek udekorowany był zgodnie ze zwyczajami epoki, sala balowa przygotowana była jakby za chwilę miała rozpocząć się tam kolacja wigilijna, a na koniec zwiedzania wszyscy piliśmy grzane wino zagryzając alzackim piernikiem i wsłuchując się w dźwięki utworów wygrywanych na średniowiecznych instrumentach muzycznych.
Każdego roku staram się zobaczyć przynajmniej dwa nowe jarmarki. Bo tak, jest ich mnóstwo. Każde miasto i miasteczko organizuje swój własny. Różnią się tematyką, animacjami, charakterem. Niektóre są urządzane na wzór epoki średniowiecza, niektóre bardziej nowocześnie. Są te, gdzie królują stoiska z rękodziełem, na innych więcej sztuki, a jeszcze gdzie indziej jedzie się po produkty spożywcze od lokalnych producentów.
Moja zimowa Alzacja
Jeśli wybieracie się na alzackie jarmarki bożonarodzeniowe lub po prostu chcecie się dowiedzieć więcej o zimowej Alzacji, właśnie dla Was napisałam przewodnik po Alzacji.
Bardzo praktyczny. Dowiecie się między innymi jak należy przygotować samochód na ewentualną kontrolę pojazdu, jakie są ograniczenia prędkości i czy oraz gdzie wymagane są opony zimowe. Gdzie dobrze zjeść (sprawdzone adresy) oraz co oznaczają dziwne alzackie nazwy w menu w restauracji. Jakich przedmiotów i lokalnych produktów szukać na oryginalne alzackie pamiątki z podróży.
Przewodnik został przygotowany w postaci ebook’ów, czyli plików PDF. Takie rozwiązanie było najbardziej praktyczne.
W pakiecie VIP dostaniecie całą paczkę turystycznych gadżetów. Oprócz zestawu trzech przewodników dostaniecie również pamiętnik z podróży do spisywania wspomnień, plik do obliczenia wyjazdowego budżetu oraz zaplanowania szczegółów wyjazdu (to dla takich control freak’ów jak ja 😉 ), kolorowanki dla dziecka (przyda się na podróż), tapety na komputer i komórkę oraz plakaty do wydrukowania i powieszenia na ścianie.
News dnia jest taki, że od wczoraj można płacić za pomocą portalu Przelewy24 (wcześniej dostępne były jedynie płatności przez PayPal oraz przelew bankowy). Tak więc, jest jeszcze prościej niż było.
Byliście już w Alzacji w czasie jarmarków bożonarodzeniowych? Jakie były Wasze wrażenia?
6 Odpowiedzi
Super wyszło ? może kiedyś do Miluzy zawitamy ?
Dzięki Kasia 🙂 Przyjedź, przyjedź (i daj znać, jak będziesz się wybierała) 🙂
Gratuluję Iza filmikowego debiutu! Fajnie wyszło 🙂 Zazdroszczę, bo jak pewnie pamiętasz, mi się kręcenie filmów od ponad dwóch lat marzy …tylko gdyby tak doba nieco dłuższa była 😉
Dzięki, Magda! Tak, pamiętam, pamiętam – w Strasburgu miałabyś co filmować… 🙂 A może kiedyś zrobimy coś razem?
Mnie dawniej denerwowało wałkowanie tematu świąt przez tak długi czas. Sama zaczynam przygotowania dość wcześnie, ale te wszystkie świąteczne dekoracje i artykuły w sklepach po 2-3 tygodniach robiły się męczące. Myślę jednak, iż jeśli odbywałoby się to w ciepłej, fajnej atmosferze, nie tylko miało na celu podniesienie sprzedaży i wywindowanie cen, ale też polepszenie stosunków społecznych (tutaj mam na myśli to grzane wino ;)), to może nawet by mi się spodobało 🙂 Zatem trochę zazdroszczę, a kto wie, może nawet kiedyś sama się na ten jarmark do Alzacji wybiorę!
Przyjedź do Alzacji w takim razie! Na pewno będzie Ci się podobał 🙂 Mimo, że na pewno czynnik komercyjny gra rolę w jarmarkach, ale czuje się go dużo mniej moim zdaniem. Znaczniej więcej tu magii świąt, klimatu, celebrowania. Pozdrowienia!