„To nie jest najpiękniejsze miasto Alzacji”, tak mówią Miluzjanie. Albo stwierdzają jeszcze „Lepiej pojeźdźcie do Colmar / Riquewihr / Kaysersberg”.
Co tu ukrywać Miluza nie jest żadną perłą turystyki. Brak tu na przykład klimatycznych wąskich uliczek, tak charakterystycznych miejskiego krajobrazu Francji. Chociaż w zasadzie.. wąskie uliczki może i się znajdą, ale pewnie nie należą do najbezpieczniejszych w okolicy.
A jednak. Jednak byłoby całkiem niesprawiedliwie dla Mulhouse [wym: mi-luz] odmawiać jej brak uroku osobistego. Od półtora roku chodzę po jej ulicach, spaceruję w parkach, śpieszę się w centrum, pijam kawę w kawiarniach i planuję ciągle niedokonane jeszcze wizyty w muzeach. Na ogół mam przy sobie aparat, więc nazbierałam sporo kadrów: wiosna, lato, jesień, zima.
Chodźcie, pokażę Wam Miluzę.
Mam nadzieję, że spacer się Wam podobał! Jutro druga część zdjęć oraz krótki komentarz, co byście lepiej miasto poznali. Do zobaczenia 🙂
*
PS. Les amis, więcej turystycznych inspiracji, sprawdzonych adresów i kulturalnych ciekawostek szalenie przydatnych aby zaplanować niezapomniane wakacje w Alzacji znajdziecie w moim przewodniku Wakacje w Alzacji (jedynym przewodniku o Alzacji na polskim rynku).
0 Odpowiedzi
dzięki Iza za wycieczkę, ja w Miluzie byłam tylko raz więc sobie chętnie jeszcze jutro pozwiedzam 🙂
a z przyjemnością, Madou 🙂 Muszę trochę popromować „moje” miasto, bo opinie krążą różne 😉