Zobaczyłam ją po raz pierwszy dziesięć lat temu. Niedługo świętowałabym rocznicę, bo do Paryża po raz pierwszy poleciałam w maju 2009. Właśnie w czasie tego wyjazdu Notre-Dame była jednym z żelaznych punktów mojego krótkiego weekendowego programu. Musiałam ją zobaczyć, po prostu.
Tak jak miliony i miliony innych osób, bo katedra jest najczęściej odwiedzanym zabytkiem w Europie.
Szczęście
Drugi raz spotkałyśmy się trzy lata później. Była świadkiem początków miłości do mojego Francuza. Razem z S. spacerowaliśmy sobie po ogrodzie przy katedrze pewnego listopadowego dnia unosząc się przynajmniej pół metra nad ziemią. To z radości, bo w tamtym czasie widywaliśmy się raz na miesiąc – i to jak dobrze poszło. Notre-Dame była więc cichym świadkiem naszego szczęścia.
Szczęściem też było, że nie została zburzona w epoce Haussmanna, gdy rozbudowywano Paryż i szukano nowych terenów pod budowę kamienic. W znaczny sposób do ocalenia katedry przyczynił się Viktor Hugo.
Mocna i krucha
Ostatni raz widziałam się z Notre-Dame trzy lata temu. Znowu był maj. Razem z moim mężem z pół dnia spędziliśmy najpierw w kolejce do katedry, a potem na zwiedzaniu z przewodnikiem. Czy tłumy turystów przeszkadzały na kontemplowaniu piękna? I tak: tłok, ścisk, kolejka. I nie: po wejściu do katedry już się nie czuło zgiełku i turystycznego zamieszania. Pani przewodnik opowiadała o Notre-Dame mnóstwo niesamowitych rzeczy. Po trzech latach niewiele już z tego pamiętam niestety.
Oglądając urywki wczorajszo-dzisiejszych wiadomości o przerażającym pożarze z trudem dochodzi do mnie, że przez kilka godzin spłonęły tysiącletnie drzewa, na których oparta była konstrukcja. Katedra, którą budowano dwieście lat i opierała się historii przez kolejne osiemset okazała się tak krucha. Katedra, w której płakała matka Joanny d’Arc na procesie w sprawie rehabilitacji córki, w której naród francuski świętował koniec pierwszej wojny światowej. Budowla, która tyle przeżyła, tyle widziała, tyle znaczyła dla Francuzów, Europejczyków i ludzi z całego świata doznała tak strasznego uszczerbku w jeden zwykły – niewiele znaczący dla światowej historii – wieczór.
Nous la rebâtirons!
Macron powiedział wczoraj, że Katedrę odbuduje – że Francuzi ją odbudują – że ją odbudujemy. Tak! Dołączam się i ja. “Nous la rebâtirons”!
—> wydarzenia dotyczące pożaru Katedry Notre-Dame można na bieżąco śledzić w internecie choćby na telewizyjnym kanale France24 – https://www.france24.com/fr/direct
—> listę innych kanałów telewizyjnych i radiowych, z których można czerpać bieżące informacje znajdziecie tutaj – https://mojaalzacja.pl/francuskie-radio-tv-online/







Jedna odpowiedź