Na mojej fejsbukowej grupie dla emigrantów i fascynatów Francji dużo rozmawialiśmy ostatnio o francuskich zwyczajach wielkanocnych. Niektórzy będą właśnie spędzać w kraju swoją pierwszą Wielkanoc i pytali się innych emigrantów z większym stażem, jak wyglądają tutejsze zwyczaje świąteczne.
Pamiętam moment, kiedy sama odkryłam, że francuska Wielkanoc nie istnieje bez czekolady. Nie jajka ale właśnie czekolada wydaje się być najważniejszym składnikiem tych kilku dni.
O tym i o innych francuskich zwyczajach wielkanocnych z różnych regionów heksagonu będzie dzisiejszy tekst.
Moje wielkanocne anegdotki
Zdarzenie miało miejsce sześć lat temu podczas mojej pierwszej Wielkanocy, którą spędzałam we Francji. Razem z Sedym pojechaliśmy do jego rodziców, gdzie czekała już na nas cała jego rodzina, czyli brat i siostra ze swoimi rodzinami. Wielki dom, czwórka małych dzieci i dużo dorosłych.
Niedzielny poranek. Wszyscy leniwie snuliśmy się w szlafrokach przygotowując się do śniadania. Wszyscy za wyjątkiem dzieciaków i starszej siostry mojego męża.
Dzieci totalnie zachwycone z krzykiem i śmiechem biegały w tym czasie po ogrodzie szukając schowanych czekoladek w kształcie jajek, króliczków i kurczaków, a moja szwagierka nadzorowała ich wysiłki i udzielała dodatkowych wskazówek. Z tego, co pamiętam była nawet chyba jakaś ręcznie zrobiona mapa.
Szał i radość na maxa. Dzieci po godzinie wróciły z koszykami (tzn. każde z nich miało swój koszyczek) wypełnionymi po brzegi. Potem dłuuuugi czas liczyły i porównywały swoje czekoladki między sobą, ale dzielić się nimi z dorosłymi specjalnie nie chciały 😉
Bardzo mi się spodobał ten zwyczaj.
Jakich wielkanocnych zwyczajów nie ma we Francji?
Polacy spędzający święta wielkanocne we Francji mogą tęsknić za tym, co wchodzi w skład polskich zwyczajów i tradycji. We Francji podczas świąt nie ma:
- bazi w wazonach na stole;
- malowania jajek (czasem się zdarza, ale o tym dalej);
- gotowania jajek w łupinkach cebuli (może niektórzy Francuzi znają jednak ten sposób? jeśli coś o tym słyszeliście, to napiszcie w komentarzu);
- święcenia jajek;
- żurku, faszerowanych jajek i mazurków na świątecznym stole (chyba, że sobie je sami zrobimy 😉 );
- śmigusa-dyngusa (tego akurat mi nie żal, bo bardzo nie lubię, jak ktoś gania za mną z wiadrem wody, a chodzenie choćby przez pięć minut w przemoczonych ubraniach gdy jest zimno na dworze ma dla mnie niewiele wspólnego z dobrą zabawą).
W tym miejscu podrzucam Wam również link do artykułu Justyny z Bloga o Francji ze słowniczkiem przydatnym do tłumaczenia Francuzom polskich tradycji. Bardzo praktyczne słownictwo!
Jak Francuzi obchodzą Wielkanoc?
1/ Wielkanoc łączy się we Francji z dwutygodniowymi szkolnymi wakacjami, które w tym roku (2019) w Alzacji trwają od 6go do 23go kwietnia. Rodzice też często biorą urlop w tym czasie i wyjeżdżają na narty lub na Kariby zupełnie nie przejmując się nakrywaniem do stołu białego obrusu i szykowaniem potraw na dziesięć osób.
2/ W wielu domach odbywają się wielkie porządki, ale częściej powodem jest po prostu nadejście wiosny niż zbliżający się wielkanocny spęd rodzinny.
3/ Francuzi urządzają w okresie wielkanocnym różne akcje charytatywne w centrum większych miast, wystawiając przy tym budki z churrosami i naleśnikami z Nutellą (I like it!).
4/ W całej Alzacji miasta i miasteczka przystrajane są kwiatami i wielkanocnymi symbolami. A w Colmar całe miasto tonie w wiosennych dekoracjach. Jeśli nigdy nie widzieliście drzew we wstążkach to polecam wirtualny spacer O TUTAJ.
5/ Wspomniałam wcześniej, że gdzieniegdzie we Francji można spotkać sztukę malowania jajek. Pisanki po prostu. Otóż – znowu – chodzi o Alzację. Podczas spaceru po Colmar można trafić na lokalnych artystów rękodzielników, którzy sprzedają swoje pisanki, albo nawet dekorują je na oczach przechodniów. Niektóre z nich są naprawdę wspaniałe.
Bez czekolady nie ma Wielkanocy!
W Wielkanoc Francuzi jedzą bardzo, bardzo dużo czekolady. Wchodząc do supermarketów w tym okresie można dostać czekoladowego oczopląsu. Albo nieźle się obkupić pralinkami na cały rok korzystając z promocji typu “kup trzy pudełka czekoladek za pół ceny”.
W okresie świątecznym i okołoświątecznym rodzice, a dziadkowie to chyba w szczególności, obdarowują dzieci czekoladowymi prezentami.
To, co akurat czekoladowe i mi się podoba, to mini dzieła sztuki, które powstają w rękach mistrzów czekolady. Kiedyś pisałam o tym na blogu we wpisie, w którym znajdziecie mnóstwo fantastycznych zdjęć tych cudowności. Te czekoladowe jajka naprawdę są na sprzedaż. Muszą co prawda kosztować szalone pieniądze, ale jestem pewna, że nie brakuje na nie chętnych. Aby kupić sobie takie cudo trzeba się natomiast pofatygować do butiku takiego cukiernika (większość z nich jest w Paryżu).
Z francuskich tradycji wielkanocnych mogą zdziwić jeszcze dzwony. A dokładnie czekoladowe dzwony. Bo we Francji sklepowe półki uginają się od pralinek w kształcie jajek, królików, kurczaczków, bocianów (to w Alzacji akurat), rybek i … dzwonów właśnie.
Związana jest z nimi pewna legenda. Otóż małym francuskim dzieciom mówi się, że w czwartek przed Wielkanocą wszystkie dzwony z francuskich kościołów lecą do Rzymu (jak każe wielkanocna tradycja dzwony przestają bić od czwartku do niedzieli swym milczeniem upamiętniając śmierć Jezusa na krzyżu). Natomiast w niedzielę obdarowane rzymskim błogosławieństwem wracają zgodnie do domu przynoszą ze sobą masę czekoladek aby obdarować nimi dzieci.
Religijne tradycje wielkanocne we Francji
1/ W piątek i poniedziałek wielkanocny wszystkie sklepy są zamknięte, bo to dni świąteczne. Ale uwaga, to tylko w Alzacji i departamencie Moselle. W całej Francji wolny od pracy jest tylko poniedziałek.
2/ Oczywiście Francuzi związani z tradycją chrześcijańską obchodzą Wielkanoc jako najważniejsze święto w całym roku. W kościołach odbywają się msze i nabożeństwa związane z wydarzeniami Wielkiego Tygodnia. Najpiękniejsze kościoły Francji, takie jak katedra Notre-Dame czy bazylika Sacré-Coeur w Paryżu pełne są wiernych zgromadzonych celebracji drogi krzyżowej (chemin de croix) i na mszach niedzieli palmowej (Dimanche des Rameaux), wielkiego piątku (Vendredi Saint) i niedzieli wielkanocnej (Dimanche de Pâques).
4/ W niedzielę palmową mieszkańcy Prowansji idą na procesje z palmami zrobionymi z gałązek drzewa oliwnego i krzewów laurowych. Wyglądają zupełnie inaczej niż polskie i często występują… w słodkiej postaci. Po szczegóły odsyłam Was do Madou.
5/ Niedziela Wielkanocna to dzień uroczystych rodzinnych obiadów, a dla dzieci atrakcji w postaci chasse aux oeufs czyli zbieranie czekoladowych jajek ukrytych w domu i ogrodzie.
6/ W poniedziałek Wielkanocny (Lundi de Pâques) często organizowane są chasse aux oeuf w miejskich parkach. W Alzacji organizuje się takie eventy w bardzo wielu miejscach, na przykład w skansenie Ecomusée d’Alsace.
View this post on InstagramA post shared by Izabela Rabehanta (@mojaalzacja) on
Tradycje kulinarne różnych regionów Francji
Jeśli chodzi o wielkanocne potrawy to w tym temacie można znaleźć najwięcej francuskich regionalnych tradycji związanych z tym świętem.
W grupie Emigranci emigrantom: Francja w jednej z rozmów pojawiły się takie przykłady:
W naszym departamencie Indre i Loara zazwyczaj jest jagnięcina, pasztety i czekolada.
Mogę się założyć, że będą owoce morza i wołowina. Jak zawsze.
U nas w Alzacji ale i w Pas de Calais gotuje się dużo jagnięciny i królików. No i oczywiście jajka, nie tylko czekoladowe. Poza tym szparagi jako entrée bo jest sezon i dużo zieleniny. Generalnie je się dobrze i smacznie.
U nas jest zawsze tête de veau (czyli podroby). Sos wymiata!
Menu nie wszędzie jest takie samo. Pojawiały się też głosy:
Mówisz o jajkach? Ja ani jajek ani szparagów nie miałam okazji zobaczyć na Wielkanoc przez pięć lat. Jagnięciny też nie. Raczej dziczyznę albo wieprzowinę. Takie ja mam doświadczenia. Widać co region to smakołyki.
Na Antylach czyli na francuskiej Gwadelupie i Martynice tradycyjną wielkanocną potrawą jest na przykład faszerowany krab. Skorupiaki przeznaczone na świąteczny posiłek karmi się najpierw przez około miesiąc czosnkiem, ostrą papryczką i cebulą dymką, aby mięso nabrało dodatkowego aromatu. Wielkanocny obiad natomiast mieszkańcy Antyli jedzą w dużych grupach na plaży na świeżym powietrzu.
Ciasta i ciasteczka
Ciastami, jakie najczęściej pojawiają się na wielkanocnych stołach we Francji są charlotte aux fraises, bardzo eleganckie ciasto z kremem truskawkowym oraz nid de Pâques, czekoladowe ciasto w kształcie gniazda do którego wkłada się kolorowe czekoladowe jajka.
Akwitania do ciast wielkanocnych podchodzi lekko i z przymróżeniem oka. Ciastka pines de Barbezieux, z których słynie region Poitou-Charentes, mają frywolny kształt… No właśnie czego? Spójrzcie i przeczytajcie sami.
W rejonach Gujany Francuskiej nikt nawet nie myśli o czekoladowych rozkoszach podniebienia. Jest na to zwyczajnie za gorąco, a do słodkości jeszcze szybciej niż dzieci dobrałyby się mrówki i inne insekty łase na cukier. Tradycyjną potrawą wielkanocną jest bouillon d’awara, czyli bulion z owoców palmy (palmier littoral), którego przygotowanie zajmuje aż do dwudziestu godzin. W skład potrawy wchodzą też lokalne warzywa, a z mięs wieprzowina, drób oraz owoce morza, kraby, krewetki i ryby. Degustacja bulionu odbywa się zawsze wielkanocny poniedziałek.
Alzatki na Wielkanoc w tradycyjnych ceramicznych formach pieką lamala, baranka paschalnego z biszkoptowego ciasta.
Na Korsyce z kolei na Wielkanoc przygotuje się cacavellu. Słodki wypiek chlebowy aromatyzowany anyżkiem przypominający kształtem koronę. Wplecione jest w nią jajko w skorupce ugotowane na twardo.
Sami widzicie, tradycji – szczególnie tych kulinarnych – we Francji można uzbierać całkiem dużo. Może znacie jeszcze inne? Opowiedzcie w komentarzu!
*
PS. Jeśli ciekawią Was francuskie kulturowe różnice, po raz pierwszy wyjeżdżacie do Francji na wakacje albo chcielibyście odświeżyć swój francuski związany z kluczowymi sytuacjami dnia codziennego mam coś dla Was! W połowie maja rusza mój kurs online Bonjour La France do nauki francuskiego słownictwa. To pierwsza edycja po baaardzo niskiej cenie 🙂 Zapiszcie się na listę zainteresowanych, a wyślę Wam szczegółowe info dotyczące kursu.