Dzisiejszy tekst powstał w ramach projektu „W 80 blogów dookoła świata”. Grono Polek, blogerek, wybiera wspólny temat i prezentuje go z perspektywy kraju, który im najbardziej na sercu leży. Na ogół właśnie w nim mieszkają, poznają szczegóły jego kultury, a często uczą innych jego języka. Dołączam się po raz pierwszy. Wszystkich, którzy interesują się wielobarwnością kulturową i językową świata, gorąco zachęcam do sprawdzenia pozostałych artykułów z cyklu, podlinkowanych pod niniejszym tekstem.
Zaduszki? Halloween? Pierwszy listopada. Oraz drugi. Już niedługo. Właśnie dlatego: O tym jak we Francji upamiętnia się zmarłych oraz o najsławniejszym paryskim cmentarzu, który częściej jest obiektem turystycznego zainteresowania niż miejscem zadumy. Zapraszam!
Sanktuarium wielkich
Ktoś gdzieś powiedział, że Père-Lachaise jest jak encyklopedia nazwisk, którego strony zostały powyrywane i ustawione w dowolnej i zaskakującej często kolejności. Marcel Proust sąsiaduje na przykład z dyktatorem z Dominikany, irańskim poetą oraz jednym z przywódców OLP zamordowanym przed czterdziestu laty.
Właśnie dla wyjątkowych postaci, które zostały tu pochowane paryski cmentarz odwiedza rocznie około 2 milionów turystów. Przychodzą spojrzeć na pomniki wystawione na cześć wielkich europejskiej kultury, sztuki i polityki oraz przespacerować się wśród zieleni, zamyśleć nad kruchością życia.
Obecność Francuzów, takich jak Honoré de Balzac czy Édith Piaf jest na Père-Lachaise w pewnym sensie oczywista. W przypadku osób innych narodowości, na przykład Oscara Wilda, Fryderyka Chopina albo Jima Morrisona, przeważył fakt, że ich śmierć nastąpiła w Paryżu.
Pięciogwiazdkowy paryski cmentarz
Współcześnie, wyróżnia się trzy kategorie, które sprawiają, że pochówek na paryskim cmentarzu jest możliwy. Śmierć osoby musi nastąpić w Paryżu, lub musi być zameldowana w tym mieście albo na którymś z cmentarzy musi już stać pomnik jej rodziny. Père-Lachaise jest natomiast dość drogi. W 2012 roku za wieczne użytkowanie pojedynczej kwatery należało wydać 13 430 euro.
Patrząc na przeludniony Paryż wiadomo jednak, że w niedalekiej przyszłości zabraknie miejsca na nowe groby i pomniki. Mówi się, że wcześniej czy później wirtualne cmentarze, znane już dobrze w Azji, również we Francji staną się jedynym wyjściem.
La Toussaint i Zaduszki
Zarówno w Polsce jak i we Francji pierwszego i drugiego listopada wspomina się pamięć zmarłych. 1.11 czyli Wszystkich Świętych to francuski La Toussaint, a dzień później, Zaduszki to la Fête des morts (le Jour des morts). Nad Sekwaną tylko pierwszy dzień jest wolny od pracy, chociaż dzieci z okazji vacances de la toussaint mają wolny cały tydzień. W tym czasie spotykamy się z rodziną, chodzimy na cmentarz, aby wspominać bliskich – we Francji zostawiamy im na grobie chryzantemy, a w Polsce, znicze.
W te dni na Père-Lachaise fani Jima Morissona śpiewają piosenki Doors’ów. Spacerując po tym sławnym na cały świat cmentarzu przychodzi na myśl również François d’Aix de la Chaise, spowiednik Ludwika XIV, Króla Słońce.
Nieśmiertelny. Nie król, La Chaise!
Zdjęcie główne by Mike Labrum on Unsplash
*
Oto pozostałe teksty z cyklu „Jak w (danym kraju) upamiętnia się zmarłych.”
Zapraszam do czytania, a wszystkich zainteresowanych dołączeniem do grupy W 80 blogów dookoła świata, do napisania na adres blogi.jezykowe1@gmail.com.
Francja:
Francais-mon-amour – Sprawa życia i śmierci
Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim : Dzień Wszystkich Świętych we Francji
Holandia:
Język holenderski – pół żartem, pół serio – Jak w Holandii upamiętnia się zmarłych
Niemcy:
Willkommen in Polschland – Niemieckie cmentarze
Blog o języku niemieckim – Słownictwo związane z przemijaniem.
Niemiecka Sofa – Jak w Niemczech upamiętnia się zmarłych?
Norwegia:
Jak w Norwegii upamiętnia się zmarłych?
Szwajcaria:
W Szwajcarii jest niezwykle nawet po śmierci.
Szwecja:
Szwecjoblog – Jak w Szwecji mówi się o śmierci?
Wielka Brytania:
English-nook – Przemijanie po angielsku
english-at-tea – Dzień Wszystkich Świętych w Anglii
Wietnam:
Wietnam.info – Jak w Wietnamie upamiętnia się zmarłych?
37 Odpowiedzi
„we Francji zostawiamy im na grobie chryzantemy, a w Polsce, znicze”
nie bardzo to rozumiem, bo trochę już żyję i zawsze zanosiłam na cmentarz chryzantemy i znicze, a jak spojrzeć na polskie cmentarze to wszyscy tak robią. w tym roku musiałam zrobić to wcześniej i bardzo mi było smutno, że 1 listopada nie mogłam pójść na cmentarz. Zdjęcia bardzo ładne, chętnie poszłam bym na spacer po tych alejkach, ale zaraza wciąż nam psuje wszystkie plany.
Tam spoczywa mój wujek 🙂
oooo! to masz sporo powodów, aby odwiedzać Paryż 🙂
Tak też robię 😉
Właśnie czytam książkę o Edith Piaf i wszędzie się natykam na miejsca z nią związane 😉
Właśnie przeczytałam Twój wpis o spektaklu z piosenkami Piaf i strasznie Ci pozazdrościłam! A o książce napiszesz?
Napiszę. Tylko muszę doczytać 🙂 Może jutro uda się dokończyć.
Bardzo się cieszę i chętnie przeczytam 🙂
Już jest 😉
To juz wiem, kogo będę odwiedzać, jesli kiedyś zawitam do Paryża 🙂
Ciekawe, że dzieciaki mają wolny cały tydzień z okazji tego święta! Widać, że Święto Zmarłych jest dla Francuzów istotne, nieco inaczej niż u Anglików..
A ten cmentarz zobaczyłabym z wielką przyjemnością 🙂
A mnie opanowała już iście listopadowa myśl, że nie ważne jak sławni i znaczący byli, wszyscy w efekcie spotykają się w jednym punkcie, że przeminęli. Piosenki się zachowały, pamięć, ok. Ale oni sami? Ciekawi mnie, na ile każdy z nich miał świadomość przemijania, i kurczę, czemu ja tak rzadko żyję, jak mówił Steve Jobs, by robić codziennie tylko te rzeczy, które chcielibyśmy robić w ostatnim dniu naszego życia. Co by to było? 🙂
A cmentarz mnie osobiście kojarzy się z tym starym, pięknym mediolańskim, bardziej już zabytkiem niż upamiętnieniem zmarłych – spacer tam, to intrygujące doznanie.
Na pewno, jak patrzymy na swoje życie z tej (ostatecznej) perspektywy, to podejmujemy zupełnie inne decyzje. Chyba lepsze. Dużo też zależy, czy ktoś uważa, że śmierć jest końcem czy początkiem rzeczy 🙂 A z takich motywacyjnych haseł na codzień to ostatnio często przypominam sobie, że każdy dzień jest taką wazą i możemy ją wypełnić dużymi kamieniami (ważne sprawy) albo wieloma małymi kamyczkami(sprawy mało ważne), tylko jak zaczniemy od drobnicy, to się te duże głazy nie zmieszczą. Co do mediolańskiego cmentarza, to bardzo chętnie bym się tam wybrała. Bardzo lubię Włochy!
Ciekawe! Nie słyszałam wcześniej o tym cmentarzu… Przyłączam się do zachwytów nad zdjęciami i będę zaglądać częściej. 🙂
Merci ! Zapraszam jak najczęściej 🙂
Klimatyczne zdjęcia! Ostatnie wygląda jak miasto w mieście…
Miasto w mieście… coś w tym jest..
Ten cmentarz jest na mojej liście "must go" gdy w końcu wybiorę się ponownie do Paryża. Super, że o nim napisałaś 🙂
Ula, wybierz się tam, wybierz! Piękne miejsce!
Piękny cmentarz, byłam na nim kilkakrotnie i zawsze robi na mnie wrażenie. Nie wiedziałam, że jest taki drogi, no, ale wieczny odpoczynek w tak doborowym towarzystwie do tanich należeć nie może 🙂 Pozdrawiam!
Dokładnie tak! 😉 Pozdrowienia!
Cmentarz Pere Lachaise odwiedziłam po raz pierwszy ponad 10 lat temu i pamiętam, że zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Miałam to szczęście, że prawie nikogo tam nie było. Bardzo długo szukałam grobu Szopena. Myślałam, że będzie się jakoś wyróżniał na tle innych nagrobków. W rzeczywistości jest niewielkich rozmiarów. Zaskoczeniem dla mnie był również grób Morrisona, który był wtedy bardzo zaniedbany.
Ps Bardzo spodobało mi się porównanie cmentarza do encyklopedii…
Ja byłam na razie raz i w trakcie zwiedzania złapał mnie deszcz, więc do Szopena nie dotarłam. Chcę tam wrócić, chociaż by właśnie dla tego nagrobka.
Piękne zdjęcia!
Merci! 🙂
Dziwię się sama sobie, że tam jeszcze nie zawitałam, bo UWIELBIAM cmentarze. Podejrzewam tylko, że przeszkadzałyby mi te tłumy, o których piszesz… Ale usłyszeć piosenki Doorsów na grobie Jima Morrisona, wow!
Joa, pewnie na 1go listopada rzeczywiście jest tłok, ale jak byłam w maju, to było trochę luźniej. A jak lubisz cmentarze (tak jak ja zresztą 🙂 ) to na pewno będzie Ci się podobać 🙂
Pięciogwiazdkowy cmentarz- brzmi intrygująco! Nazwiska osób, które tam spoczywających robią ogromne wrażenie i wygląda niesamowicie. Jeśli kiedyś zawitam do Francji, do Paryża-z pewnością zechcę zobaczyć ten cmentarz.
Iwona, naprawdę warto!
Fantastyczny cmentarz 🙂 Tyle sławnych osób tam leży. Ale to nie dla nich bym odwiedziła to miejsce, to dla tych nagrobków.