Przesądy, złe oko to temat akurat na Halloween. Przed złym urokiem chronią podobno wiedźmy i w Alzacji mówi się, że czarownica przynosi szczęście.
Czarownice są w Riquewihr częstym elementem dekoracji i poświęcono im nawet cały jeden sklep z zabawkami. Trochę mnie to wszystko zdziwiło, więc popytałam, o co chodzi.
Otóż, kiedyś w bardzo wielu domach wisiała taka kukiełka przed drzwiami wejściowymi, wzrokiem skierowana na zewnątrz. Chroniła w taki sposób domowników przed ‘złym okiem’. Stróż taki. A dziś.. Dziś nikt już w to nie wierzy, ale i tak czarownica to częsty prezent na parapetówkę. Ot, przesądy i lokalny koloryt.
Trafiłam też na bardziej rozbudowaną historię. Jest to miejscowa legenda o nieszczęśliwej miłości. O narzeczonym, który zginął na wojnie i o dziewczynie, która bardzo po nim płakała. Płakała, lamentowała, według znajomych była trochę dziwna, a do tego mieszkała jedynie z czarnym kotem. Mówili o niej czarownica. Pewnego razu, podczas oblężenia miasta, dziewczyna spacerowała samotnie po murach obronnych. Jej głośny szloch i zawodzenie tak przestraszyły żołnierzy wrogiej armii, tak, że uciekli w popłochu. Miasto było wolne, a ona została bohaterką. Nazywała się Maria Wolf i pochodziła z Riquewihr.
2 Odpowiedzi
A wiesz, dlaczego Francuzi (przynajmniej ci z Ile-de-France) wieszają na sobie na scianach domow (na zewnatrz i wewnatrz) takie wielkie ceramiczne robale (jakies chrząszcze zwykle)?
Nie mam pojęcia. Dlaczego?