Targi wyobraźni czyli jarmark bożonarodzeniowy w Parc de Wesserling

Zbliża się Boże Narodzenie, najwyższy czas kupić prezenty. Od dawna miałam już upatrzone miejsce, które chciałam odwiedzić z tej okazji. Jarmark bożonarodzeniowy w Parc de Wesserling.

Parc de Wesserling w departamencie Górny Ren w Alzacji to cały kompleks, który do niedawna był wielką fabryką tkanin. Obecnie jest parkiem bardzo wyjątkowym. W ogromnym ogrodzie przeżyć można przygodę z zaczarowanym Dzieckiem z Drewna (Enfant du Bois) na wzór opowieści o Pinokiu, muzeum tekstyliów (Écomusée Textile) zaprasza do poznania historii regionu pisanej tkaninami, a w pawilonie twórców w dwa weekendy przed Bożym Narodzeniem odbywa się jarmark świąteczny.

Jarmarki bożonarodzeniowe czyli marchés de Noël to prawdziwy skarb Alzacji. Byłam już na kilku – między innymi w Miluzie, Strasbourgu, Riquewihr i Colmar. Niedawno pisałam też o nich na blogu (Alzackie jarmarki bożonarodzeniowe). Te świąteczne targi to fantastyczna okazja, aby kupić prezenty pod choinkę! Nie jakąś bezosobową, masową produkcję, ale element artystycznej wyobraźni, poświęconego czasu i pracy rąk.

Trudno powiedzieć, czy marché de Noël w Wesserling bardziej zwiedzałam, czy robiłam tam świąteczne zakupy. Było kolorowo, świątecznie i uroczo.

Wyszywane, zdobione, rzeźbione

Przeciskanie się w tłumach galerii handlowych to żadna przyjemność. Cały ten tłok, ceny sięgające głęboko do portfela, prezenty ustandaryzowane modą. Co innego spacer po pawilonie twórców (pavillon des créateurs) w miejscu oddalonym od utartych szlaków. Rozglądanie się za świątecznymi prezentami może być odprężające i piękne. Chodzimy między barwnymi stoiskami. Kolczyki, torby, poduszki, artykuły papiernicze, artykuły dekoracyjne. Każdy przedmiot został wykonany przez osobę, która go sprzedaje. Doskonale czuć, że Alzacja słynie z kreatywnego ducha i wielu artystów, a rękodzieło jest bardzo ważnym elementem lokalnej kultury i tradycji. Da się również zauważyć, że najważniejszym produktem regionu są tekstylia. Sami zobaczycie.

Pod niektórymi zdjęciami znajdziecie linki. Odwiedźcie te strony, może znajdziecie pomysł, albo nawet bezpośrednio prezent (dla kogoś albo dla siebie).

(powyżej Spirit Of Christelle)

(powyżej Ma Petite Papeterie. Edit: sklep już nie istnieje.)

Z pozdrowieniami od rolnika

Tuż obok pawilonu artystów znajduje się niewielki sklep. Jaki? W zasadzie chyba bym powiedziała, że spożywczak. Od wejścia pachnie prawdziwą kiełbasą, a w lodówce można kupić pół litra równie prawdziwej tłustej śmietany. Zawsze lubiłam taką wiejską atmosferę. A co więcej, mimo, że taki zwyczajny do cna sklep, jest ładny.

Butik w muzeum

Na dokładkę poszliśmy do sklepiku w Écomusée Textile. Uwielbiam, po prostu uwielbiam takie miejsca. W zasadzie nawet nie chodzi o palącą potrzebę kupowania, samo chodzenie wśród ładnych drobiazgów sprawia mi ogromną przyjemność!

Kto znajdzie zdjęcie, na którym bibeloty są charakteryzowane na styl alzacki? 😉