Hunawihr i okruchy raju

hunawihr

Są takie miejsca, gdzie czas płynie zupełnie inaczej, wolniej i piękniej. Zapominamy tu na chwilę o codziennych problemach czy smutkach. Odradzamy się tam odrobinę, w miarę gdy zanurzamy się w kolorach, zapachach i smakach. Może to takie rozsypane kawałki raju?

Przedsionek raju

W pewien letni sierpniowy dzień pojechaliśmy do Hunawihr. (Nazwę wymawiamy nie czytając obu „h”). To jedna z tych mikroskopijnych miejscowości Alzacji, które skondensowały w sobie najwięcej uroku. Wygląda jak obrazek wyjęty z bajki dla najmłodszych. Zameczek wśród winnic, kolorowe domki, krzywe dachy z dachówki, serca wyrzeźbione w drzwiach i zawieszone na oknach, zacienione podwórka pełne kwiatów w donicach i wylegujących się kotów. Brakuje tylko okiennic z piernika! Spacer po wioseczce może jednak zostawić wrażenie niedosytu. No cóż, przy liczbie sześciuset mieszkańców, jedna główna droga i dwie poboczne zdecydowanie wystarczą. Wystarczą na pewno na piękny spacer.

Ale gdzie ten raj? Zaraz zobaczycie.

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Raj motyli (Jardin des Papillons)

Byliście kiedyś w motylim parku? To takie miejsce gdzie na zamkniętej przestrzeni i w niemal szklarniowych warunkach egzotyczne motyle latają na wolności. Zdarzyło nam się być z S. w Butterfly Gardens na Vancouver Island i byłam pewna, że już nic piękniejszego nie zobaczę. Ale Alzacja zaskoczyła mnie po raz kolejny.

Przekraczając próg wchodzimy do zupełnie innej rzeczywistości. Niemal jakbyśmy właśnie odbyli podróż do tropików i zanurzyli się w egzotycznej puszczy. Wysoka temperatura, podniesiona wilgotność powietrza, roślinność z odległej szerokości geograficznej tylko potęgują wrażenie. Ale przede wszystkim motyle! Stąpamy ostrożnie, gdyż siadają tak samo chętnie na liściach i kwiatach co na ubitych ścieżkach. Niektóre z nich przypominają kolorowe ptaki, szczególnie te odblaskowo niebieskie, tak ruchliwe, że nie sposób je sfotografować. Powietrze wiruje od kolorowych skrzydeł.

Chętnie pokazałabym Wam zdjęcie malutkiej izraelskiej dziewczynki, której dwa ogromne motyle usiadły na głowie. Niestety trochę obawiam się o prawa do wizerunku, w końcu nie spytałam jej taty, czy ewentualnie mogłabym opublikować zdjęcia.

Niesamowite było również obserwowanie narodzin motyli, tego momentu, gdy kokon pęka a młody motyl wysuwa się niepewnie z przemokniętymi jeszcze skrzydłami. Magia!

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Pogłaskaj rybkę, zrób zdjęcie bocianowi (NaturOparC)

Kilkaset metrów dalej znajduje się inny park. To NaturOparC, czyli ogólnie mówiąc rezerwat bocianów i wydr. Co w środku ? Bociany, co chętnie fotografują się ze zwiedzającymi. Spore akwarium, przy którym tabliczka zaprasza „zanurz rękę, a pogłaskasz karpia”. Spektakl zwierząt wodnych podczas karmienia, który niestety przegapiliśmy, ale sądząc po krzykach i piskach młodej widowni musiał być świetny. Do tego kilka innych atrakcji i możliwości oglądania lokalnego wildlife’u z bliska.

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Z przewodnikiem po winnicy (une visite guidée)

Na deser jeszcze jedna rozrywka, tym razem dla pełnoletnich. No dobrze, jeden niepełnoletni również brał udział (no, do pewnego momentu) i pewnie z nudy (albo z głodu, może przyszedł bez obiadu?) zrywał sobie cały czas winogrona z krzaków.

Byliśmy bowiem na wizycie w winnicy z przewodnikiem. Wizycie, która była połączona ze zwiedzaniem piwnicy kooperatywy miejscowych winiarzy oraz z degustacją win produkowanych na miejscu (mówiłam, że dla pełnoletnich, prawda?).

W czasie spaceru przewodnik, rasowy winiarz z dziada pradziada, opowiadał trochę o historii Alzacji, o samej winnicy, uprawie winorośli, chorobach, które ją trapią od czasu do czasu oraz oczywiście o winobraniu i produkcji win. Mieliśmy w naszej niewielkiej grupie 12 osób jednego turystę z Bordeaux, który przez cały czas prowadził żywą dyskusję z naszym gospodarzem ku wielkiej radości obydwu. Reszta chętnie słuchała i jeszcze chętniej potakiwała ze zrozumieniem 🙂

Ta część naszej wizyty w Hunawihr zasługuje zresztą na osobny wpis. Podsumowując krótko, taka wycieczka to bardzo ciekawy i nietypowy sposób zwiedzania Alzacji.

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Hunawihr Alzacja szlak win

Adresy

Jardin des Papillons
Route de Ribeauvillé, 68150 Hunawihr
strona www

Centre de Réintroduction des cigognes et des loutres
Route des Vins, 68150 Hunawihr
strona www

*

PS. Les amis, więcej turystycznych inspiracji aby zaplanować niezapomniane wakacje w Alzacji znajdziecie w moim przewodniku Wakacje w Alzacji (jedynym przewodniku o Alzacji na polskim rynku).

  • TUTAJ znajdziecie Wakacje w Alzacji w pakiecie podstawowym (trzyczęściowy przewodnik), 
  • a TUTAJ w pakiecie VIP (trzyczęściowy przewodnik z mnóstwem bonusów – tą wersję moi klienci wybierają najczęściej).
Uśmiechnięta Iza
Cześć, jestem Iza! Pomogę Ci poczuć się tu jak w domu. Nieważne, czy przyjechałeś do Francji na wakacje czy na stałe.
W serialu słyszysz francuskie &^%$&,a lektor tłumaczy „ty ananasie!”. Pobierz Mały słownik wyrazów brzydkich, aby rozumieć więcej.

0 Odpowiedzi

  1. O rety, rzeczywiście prezentuje się jak raj dla dzieci (ale nie tylko oczywiście 🙂 ), chciałam spytać o jedną rzecz: czy to miasteczko jest bardzo oddalone od Paryża i czy na jego zwiedzenie wtsraczy jeden dzień? 😉 chciałabym zbaczyć te piękne uliczki, winnice i motyle, a już szukam kolejnych pomysłów na małą wyprawę, gdy znów będę w Paryżu.

  2. To polskie bociany tam lecą na zimę? A mi zawsze mówili, że do Afryki!

    Motyle na zdjęciach przepiękne! Ale zdecydowanie to nie jest moje ulubione stworzenie, wolę już pogłaskać rybę 🙂 Jakoś kojarzą mi się z ćmami, które wpadają przez okno i mają takie niekontrolowany lot, a ja zawsze boję się, że wylądują na mojej głowie i się mi rozmażą we włosach.. (przepraszam, pewnie nie takie wrażenia chciałaś nam przekazać, ale nie mogłam się powstrzymać :))

    Cieszę się, że zobaczyłam jakie atrakcje ma do zaoferowania.. ekhm.. to miasteczko . Ehrriwir. 😛

    1. Ale jak to ”nam”? Moje wrazenia sa jak najbardziej na plus 🙂 Choc rozumiem niesmak, bo ja wiele lat tez wzdrygalam sie na widok motyli. Ale to juz przeszlosc.

      1. Dziewczyny, jak to? Jak można nie lubić motyli??? 😀 Nie rozumiem!
        Ja z kolei raczej do ryb się musiałam przełamać – oślizgłe to takie.. – ale spodobało mi się 🙂
        A nazwa miasteczka przecież taka prosta [unawir] 😉

  3. Ja widzialam nawet te okiennice z piernika, tak to opisalas. W tym roku to juz nie, ale Alzacja Twoim tropem, to bedzie plan na urlop 2016. Piekne zdjecia 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne na blogu

dziękuję

Został ostatni krok…

Sprawdź swoją skrzynkę mejlową i kliknij w potwierdzający link.

Moja Alzacja stosuje pliki cookies. Więcej przeczytasz w polityce prywatności, a w każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień cookies w swojej przeglądarce.

Wyślij mi wiadomość

A może chcesz poszukać czegoś na stronie?

Wyślij mi wiadomość

A może chcesz poszukać czegoś na stronie?

Zapisz się