Maluję się dużo mniej niż kiedyś. We Francji – a przynajmniej tu, gdzie mieszkam – prawdą jest, że Francuzki wolą naturalny look. Ja też wyluzowałam. Zużywam mniej tuszu do rzęs, cieni do powiek i szminki. Z drugiej strony trochę częściej patrzę na skład kosmetyków, powoli budzi się we mnie świadomość konsumenta i troska o składniki produktów, których używam.
Jako że kraj poznaje się nie tylko przez podróże, kuchnię i język ale także poprzez styl konsumpcji, przygotowałam dla Was post na temat, którego jeszcze na blogu nie było. Pokażę Wam moje ulubione francuskie kosmetyki. Część z nich znajdziecie na pewno w Polsce, a inne niech Wam posłużą choćby jako zakupowe pomysły, gdy wpadniecie na wakacje do Francji.
Krem do twarzy Crème Sorbet Hydratante Vinosource firmy Caudalie
Lekki, świetnie się wchłania, dobrze nawilża i pięknie pachnie. Przez lata używałam kremów do cery bardzo wrażliwej, rzadko decydowałam się na eksperymenty. Kosmetyki tej firmy odkryłam przez przypadek, krem do rąk i odświeżającą mgiełkę dostałam na urodziny od koleżanki. We Francji okazało się, że dostęp do nich oraz cała gama jest o wiele większa (w Polsce trzeba się trochę naszukać) i tak zaczęła się ta miłość. Z Caudalie pasuje mi absolutnie wszystko, ale kremom do twarzy jestem rzeczywiście bardzo wierna.
Balsam do ust Rêve de Miel firmy Nuxe
Ochrania i bardzo przyjemnie pachnie. Lubię warstewkę, która zostaje na ustach jak miód – mój S. z kolei nie bardzo, więc przynajmniej mi nie podbiera balsamu 😉
We Francji jest trochę cieplej niż w Polsce. Za rogiem listopad, a jeszcze wczoraj po zakupy wyszłam w dżinsowej kurtce. Łagodniejszy klimat bardzo mi odpowiada, ale aż tak dobrze nie jest, do Alzacji też za chwile nadejdą chłody.
Balsam do ciała Centella firmy Yves Rocher
Yves Rocher nie muszę nikomu przedstawiać. Francuzi bardzo lubią kosmetyki tej firmy, gdyż są produkowane na bazie naturalnych składników i mają opinię dość ekologicznych.
Płyn pod prysznic Abricot&Noisette firmy Le Petit Marseillais
Pamiętam jak na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie czekając na autobus do pracy wchodziłam czasem do kwiaciarni, w której między innymi bibelotami były marsylskie mydła Le Petit Marseillais. Może gdybym je kupiła, nie wpadałabym już więcej wąchać mydła i marzyć o Francji? Tak czy inaczej to małe wspomnienie pozostaje kamyczkiem na mojej drodze ku miejscu, gdzie jestem dziś. Natomiast wątek marsylczyka dalej przewija się przez moją codzienność. Zapach brzoskwini i orzecha stał się moim ulubionym wśród płynów pod prysznic.
Mydło Fleur d’oranger firmy Le Petit Olivier
Zostajemy przy mydle. Jeśli zdarzyło się Wam kupić kostkę ot tak, zwyczajnie dla zapachu, to Le Petit Olivier może się Wam spodobać. Mocnym, nawet nieco dusznym kwiatem pomarańczy pachnie cała łazienka.
Znaliście te francuskie kosmetyki? Dorzucicie coś do listy? Dajcie znać w komentarzu!
Foto główne: Laura Chouette z serwisu Unsplash
Podobał Ci się artykuł? Pozostańmy w kontakcie!
Polub fanpage na FB, profil na Bloglovin oraz dołącz do klasy językowej Quizlet.
Sprawdźcie również ulubione produkty wybranych krajów, które wytypowali inni blogerzy:
Austria:
Viennese breakfast – 3 austriackie produkty – marki
Chiny:
Biały Mały Tajfun – Moje 3 ulubione yunnańskie produkty
Francja:
Francais-mon-amour – Moje ulubione produkty z Francji
Francuskie i inne Notatki Niki – Moje trzy ulubione morskie produkty z Francji
Między Francją a Szwajcarią – Moje ulubione francuskie produkty
Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim – Moje francuskie TOP 3, czyli jak zatrzymać przy sobie Francuza
Madou en France – Ekosprzątanie, czyli moje ulubione francuskie produkty do domu
Gruzja:
Gruzja okiem nieobiektywnym – Gdy mi ciebie zabraknie…
Hiszpania:
Hiszpański na luzie – Trzy pyszne hiszpańskie produkty
Irlandia:
W Krainie Deszczowców – Moje trzy ulubione irlandzkie produkty
Kirgistan:
O języku kirgiskim po polsku – Moje ulubione produkty z Kirgistanu
Niemcy:
Niemiecka Sofa – 3 rzeczy z Niemiec
Niemiecki po ludzku – 3 ważne dla mnie niemieckie produktyJęzykowy Precel – Moje 3 ulubione niemieckie produktyNorwegia:
Pat i Norway – Trzy ulubione norweskie produkty
Szwajcaria:
Szwajcaria moimi oczami – Moje trzy ulubione szwajcarskie produkty
Szwajcarskie Blabliblu – Mój osobisty top 3 szwajcarskich produktówSzwecja:
Szwecjoblog – 3 ulubione wynalazki ze Szwecji
Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym – Smak i zapach granatów
Wielka Brytania:
Angielska Herbata – „Moje trzy brytyjskie naj”Angielski C2 – „Moje 3 ulubione”
Head Full of Ideas – Moje 3 ulubione produkty z Wielkiej Brytanii
Wietnam:
Wietnam.info – 3 produkty z Wietnamu, które warto polubić
Włochy:
Studia,parla, ama – „W 80 blogów dookoła świata, czyli moje trzy ulubione włoskie produkty”
45 Odpowiedzi
Też jestem fanką LPM 😉 Ale moim największym odkryciem jeśli chodzi o francuskie kosmetyki jest Mixa, szczególnie kremy do rąk, nie kupuję już żadnych innych. Z kolorówki bardzo lubię Bourjois, ale używam ich odkąd się maluję (nie za mocno, więc się tu nie odróżniam za bardzo ;)), więc to nie jest tutejsze odkrycie.
Mixta… muszę spróbować 🙂 A z Bourjois lubię najbardziej płyn micelarny. Próbowałam innych, ale zawsze wracam właśnie do tego. Kiedyś za to kupiłam błyszczyk i cienie Bourjois i byłam trochę zawiedziona jakością – ale to z kolei było dość dawno. Może kupione we Francji są lepsze? 😉
W Hiszpanii też są Caudalie, póki co dopiero używam jednego balsamu do ciała, ale może spróbuję też z kremami do twarzy 🙂
A z balsamu jesteś zadowolona? Też tak fajnie świeżo pachnie? 🙂
Tak, jestem zadowolona, zapach ma delikatny i bardzo dobrze nawilża!
a ja jestem chyba jakaś inna, i nie mam żadnych ulubionych francuskich kosmetyków… ale składy kosmetyków również i dla mnie są bardzo ważne, zazwyczaj jednak robię zapasy w Polsce 🙂
Przywiązanie do polskich produktów robi swoje 😉
Dołączam do skuszonych Waszymi rekomendacjami LPM! 😀
Nawet nie wiedziałam, że LPM odniesie taki sukces w tym małym zestawieniu 😀
Uwielbiam to ich luźne podejście! To samo jest tu, w Norwegii. Nawet prezenterki w telewizji wyglądają czasem jakby dopiero wyszły z łóżka bo ciężko się u nich doszukać makijażu 🙂 Uwielbiam świąteczną serię Yves Rocher, szczególnie żel pod prysznic o zapachu pomarańczy z czekoladą… Aż zatęskniłam 🙂
Ja bywam czasami nieco… zaskoczona 😉 Na przykład zaskakuje mnie widok koleżanki z dobrze ułożonymi włosami, tak już się przyzwyczaiłam do tego francuskiego nieładu 😉
Nie jestem kosmetyczna, od wielu lat się nie maluję, ale uwielbiam tusz DiorShow <3
Tuszu używam baaardzo rzadko, bo większość działa na moje oczy uczulająco. Ten twój podrażnia wrażliwe oczy, Diana?
Hmm, dobre pytanie. Nie maluję się, więc trudno mi powiedzieć, czy mam wrażliwe oczy. Zawsze kupowałam ten wodoodporny i nigdy nie miałam z nim problemów.
I znowu Le Petit Marseillais… hm… może jednak spróbować?
Kto nie ryzykuje… 😉
Zawsze mi się wydawało, że Francuzki jednak się maluja, tylko tak, żeby nikt tego nie widział 😀 Ja kupiłam sobie we Francji krem do twarzy Avene, naprawiający, jest świetny.
To ten świetny pi-ar Francuzek 😉 Nawet jeśli się nie malują, to wszyscy myślą, że się umalowały, ale dyskretnie i tak po prostu miało być 😛 Swoją drogą, na pewno też tak jest, ale … ale nie zawsze 😀
Izo, mam bardzo podobne spostrzeżenia- odkąd mieszkam we Francji, mniej się maluję (chociaż i tak częściej niż Francuzki 🙂 ), zwracam też większą uwagę na skład kosmetyków. Żele LPM są super, a mydła Le Petit Olivier pachną bosko- my jesteśmy fanami tego z werbeną i cytryną. We Francji bardzo polubiłam to połączenie zapachowe, jest niezwykle orzeźwiające! Jesteś kolejną osobą, która zachwala produkty Caudalie, muszę je kiedyś wypróbować. Lubię też kremy do rąk L’Occitane i ogólnie ich sklepy, choć bardzo rzadko tam kupuję, bo mam wrażenie, że gdzie indziej można znaleźć dobre, naturalne kosmetyki w lepszej cenie. Mogę polecić markę Lovea, dostępną np. w Monoprix.
Dzięki za Twoje rekomendacje, Kasia! Na pewno spróbuję połączenia webena + cytryna. Lovea też będzie na uwadze, bo mam niedaleko Monoprix 🙂
Moza twa milosc do Caudalie zaprowadzi cie kiedys na winoterapie tej firmy. Ja tylko o niej czytalam i powiem, ze nie obrazilabym sie na maly weekend winoterapii w prezencie od malzonka. Caudalie to o ile sie nie myle jedyny taki osrodek we Francji :))
Nika, świetny pomysł! 🙂 Wpisuję winoterapię na moją wish-list 🙂 Kiedyś znajdzie się okazja ^^
Podpisuję się pod uwielbieniem dla LPM 😉 Pozostałych produktów nie znam i jeśli będe miała okazję to wypróbuję skoro tyle dobrego o nich mówisz.
Używam jeszcze balsamu i kremu do rąk – świetnie nawilżają 🙂
Dziewczyny o co chodzi z tym Le Petite Marseillais – tyle dobrego słyszę z rożnych stron?
Chyba poszukam po drogeriach – tak przyznaję to ta ciekawość 😀
@@viennesebreakfast:disqus jak raz spróbujesz LPM to nie będziesz chciała używać innych żeli pod prysznic! 🙂
Chyba chodzi o to, że ma piękne zapachy 🙂 Ale ja jak tylko mogę, kupuję zapasy od Zaji 😉
Przyznam się, Ziaji praktycznie nie znam. Co warto najbardziej?
Płyny do mycia, balsamy do ciała, maseczki z glinkami 🙂
@viennesebreakfast:disqus ja bym spróbowała na Twoim miejscu ^^ Swoją drogą jestem ciekawa, czy LPM jest dostępny w Wiedniu 🙂
Poszukam. Już wiem, że w Bipie nie ma ale może w mniejszych albo dm-ce.
Ja używałam balsamu do ust Nuxe (plus krem do rąk z tej samej serii) i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że są świetne 😉
Zawsze miałam wrażenie, że Francuzi mają świetne kosmetyki.O Nuxe słyszałam wiele dobrego, ale nie miałam okazji przetestować.
Rzadko zmieniam kosmetyki, ale Twój wpis zainspirował mnie do eksperymentowania 😀
U mnie od dłuższego czasu króluje Avene, Bioderma, Embryolisse. Bardzo też lubię polską markę Iwostin.