Zwiedzając Eguisheim trafiliśmy na bardzo przyjemną galerię obrazów. Mieliśmy szczęście, ich autorka, Dan Erny-Beyl była akurat sama. Obejrzeliśmy obrazy, zadaliśmy kilka pytań, zrobiłam kilka zdjęć. Bardzo ciekawe spotkanie.
Początki i inspiracje
Kiedyś pracowała w przemyśle. Tak, jest z Alzacji. Na poważnie zajęła się malowaniem w 1986. Skończyła różne kursy artystyczne. Swoje prace wystawia od 1992. W lato korzysta z uprzejmości znajomych, którzy użyczają salę w podwórku swojego domu (tu, gdzie jesteśmy) na dwumiesięczną wystawę stałą. W ciągu roku maluje i regularnie pojawia się na wystawach w regionie. Czy jeździ gdzieś dalej? Bardzo rzadko. Ze względów finansowych, bo wyjazd z płótnami to inwestycja i wysiłek, który nie zawsze się zwraca.
Impresjonistka. Ciepłe kolory i miękkie pociągnięcia pędzlem. Pokazuje klaser ze zdjęciami swoich pozostałych obrazów. Odnajduję w nim Terrasse du café le soir Van Gogh’a – jego reprodukcja przez kilka lat wisiała u mnie na drzwiach w pokoju. Ulubiony. Taka miła zbieżność. Z innych artystów, którzy są jej najdrożsi, to Claude Monet.
Obrazy i poszukiwania
Idée fixe jej twórczości to krzyż. Temat nie wprost, symbol ukryty w kompozycji. Czemu akurat? Nie odpowiada wprost. Sprawa wrażliwości, przemyśleń, spojrzenia na świat, zainteresowań. Tak samo jak anioły. Często nie widać ich od razu, gdy spogląda się na obraz. Czasem trzeba się dobrze przyjrzeć.
Jak w życiu.
Jakie tematy pojawiają się jeszcze w jej pracach? Dużo abstrakcji. Portrety i kwiaty. Także muzycy oraz klauni. Tytuły prac jak medytacja. Albo modlitwa. „Droga w kierunku światła”, „Wolny od pytań dlaczego i jak”, „Słuchanie”.
Wracamy do aniołów. Czemu anioły, skąd krzyże? Jest chrześcijanką, interesuje się duchowością, ciekawi ją również buddyzm. Obrazy to wyraz poszukiwań. Największe marzenie? Pojechać do Tybetu.
Kontakt (podany za zgodą malarki): dan.erny.beyl@orange.fr
Adres na czerwiec i lipiec: 32, Grand Rue, Eguisheim
0 Odpowiedzi
wow, niesamowite!! cudownie byłoby obejrzeć te anielskie obrazy na żywo. Może kiedyś, kto wie? 🙂